Hugenoci pod żaglami

Sąd rozstrzygnie jeszcze w tym miesiącu, do kogo należy wrak statku z XVI wieku.

Aktualizacja: 20.08.2018 17:36 Publikacja: 20.08.2018 14:46

Hugenoci pod żaglami

Foto: Domena publiczna

Sytuacja jest bez precedensu: wysiłki prawników poprzedzają starania naukowców. Chodzi o wrak znaleziony koło wybrzeży Florydy. Jego historia wiąże się z hugenotami – jest to nazwa francuskich ewangelików reformowanych, potocznie nazywanych kalwinistami, pochodzi od nazwiska Besançon Hugues, przywódcy powstania w Genewie. W 1572 roku wybuchła wojna religijna, w czasie której miały miejsce rzezie hugenotów. Przywódca hugenotów Henryk, król Nawarry, gdy został królem Francji, przyznał hugenotom wolność wyznania, ale zwalczali ich jeszcze kolejni francuscy władcy. Takie jest historyczne tło odkrytego wraku. 

W 1562 roku, ponad dwa stulecia przed utworzeniem Stanów Zjednoczonych Ameryki, , ale także w przededniu straszliwej wojny religijnej, jaka wkrótce miała wybuchnąć  w Europie, przywódca hugenotów, admirał Gaspard de Coligny wyprawił nawigatora Jeana Ribault z misją utworzenia na Florydzie kolonii francuskiej, a ściślej - francuskiej kolonii hugenotów. 

Prawnicy i płetwonurkowie

Żołnierzami wysłanymi na statkach dowodził Rene de Laudonniere. W ekspedycji wziął także udział Jacques Le Moyne de  Morgues, francuski podróżnik, malarz-akwarelista i grafik. Misji tej poświęcona jest rozprawa historyczna pióra Helene Lhoumeau pod tytułem "Les expeditions francaises en Floride (1562 - 1568)". 
W ekspedycji brały udział dwa statki: "La Trinite" i 'L,Esmerillon". W 2016 roku specjaliści z amerykańskiej firmy Globbal Marine Exploraion z siedziba w Tampa natrafili na jeden z nich koło Cap Canaveral,, prawdopodobnie "La Trinite", choć na razie jeszcze nie wiadomo, który, niewątpliwe  ustalenie tego będzie możliwe dopiero po rozpoczęciu metodycznych badań. Jednak zanim się one rozpoczną, trzeba rozstrzygnąć, do kogo wrak należy, i wobec tego - kto go będzie badał. Francuska instytucja Drassm (Departement des recherches archeologiques subaquatiques et sous-marines) upomniała się o ten zabytek. 

- Na jednym z dział okrętowych widnieje inicjał odlewni Franciszka I, a na drugim herb Henryka II - podkreśla Michel L,Hour, dyrektor Drassm. Przypomina on także, że od 28 października 2004 roku obowiązuje "Sunken Military Act" stwierdzający, że suwerenne państwa dysponują swoimi dawnymi okrętami wojennymi znalezionymi w amerykańskich wodach terytorialnych.  

Z kolei John de Bry z Centrum Archeologii Historycznej w Melbourne Beach na Florydzie przyznaje, że jest to jedno z najważniejszych odkryć wraku w Ameryce Północnej. Spraę przynależności wraku rozpatruje pani Karla Spaulding, sędzia trybunału w Orlando na Florydzie. Na razie przekonują ją inicjały na okrętowych działach z brązu, ostateczny werdykt zapadnie jeszcze w sierpniu. Przy czym Francuzi deklarują ze swej strony chęć wspólnego prowadzenia badań wraku razem z naukowcami amerykańskimi.

Według wszelkiego prawdopodobieństwa, te podwodne będą bardzo owocne. Żaglowiec nie został zniszczony wybuchem prochu ani armatnimi wystrzałami podczas bitwy morskiej, dlatego badacze spodziewają się, że jest on wspaniale zachowanym podwodnym żeglarskim skansenem. 

Niepowodzenie za oceanem

Kolonia założona przez Francuzów na Florydzie - Charlesfort i Fort Caroline - przeżywała ciężkie chwile i poważne trudności: bunty, zamieszki, głód, ataki Indian. Korpus ekspedycyjny miał temu zaradzić, przywiózł żywność, broń i nowych osadników. Ale w drodze powrotnej,  w 1565 roku, powracające już do Europy żaglowce Jeana Ribault wpadły w tropikalny sztorm, nie wytrzymały nawałnicy i zatonęły. Jeden z nich odnaleźli Amerykanie, spoczywa na niewielkiej głębokości 8 metrów (dokładne współrzędne nie zostały ujawnione, w obawie przed rabusiami). 

Ale na tym historia statku się nie skończyła. Ludzie, którzy przeżyli katastrofę, zdołali dotrzeć do wybrzeża, zamierzali dotrzeć do Fort Caroline, i dokonali tego. Niestety, na ich nieszczęście, okazało się, że Hiszpanie już zdążyli go zdobyć, rozlokowały się tam oddziały admirała Pedro Menendeza des  Aviles, głównodowodzącego hiszpańskiej floty w Nowym Świecie. 

Hiszpanie potraktowali rozbitków z podwójną wrogością, jako Francuzów a także jako hugenotów właśnie, żywcem obdzierali ich ze skóry, ćwiartowali, obcinali kończyny i głowy. Hiszpania pod panowaniem Filipa II nie życzyła sobie niczyjej obecności na terytoriach, które uważała za własne. Z tej rzezi  ocalało jedynie około 50 osób.  

Natomiast na gruzach zniszczonej francuskiej kolonii w 1565 roku Hiszpanie zaczęli wznosić St Augustine - najstarszą europejską osadę w kontynentalnej części późniejszych  Stanów Zjednoczonych, przez 235 lat była to polityczna i militarna stolica hiszpańskiej prowincji Floryda. 

Ołówek skuteczniejszy od strzelb

Jednym z tych, którzy przeżyli masakrę w Fort Caroline we wrześniu 1565 roku, był Jacques Le Moyne de Motgues. Wraz z innymi niedobitkami zdołał zbiec i ukryć się w lesie na wybrzeżu, skąd później zabrał ich i uratował angielski statek. Na pokładzie tego statku pożeglował do Anglii, gdzie osiadł na stałe. W Anglii, w ciągu kilku miesięcy odtworzył sporządzone przez siebie w Ameryce szkice i akwarele, a na ich podstawie flamandzki rytownik Theodore de Bry wykonał serię drzeworytów, które ozdobiły historię kolonii Fort Caroline spisaną przez cieślę Nicholasa le Challeux.

W Anglii prace Le Moyne'a zwróciły uwagę Humphreya Gilberta i jego przyrodniego brata Waltera Raleigha zaszczepiając w nich myśl o angielskiej kolonizacji ziem za Atlantykiem. Jacques Le Moyne de Motgues był pierwszym europejskim artystą, który przedstawił w swych pracach obraz dzisiejszych kontynentalnych Stanów Zjednoczonych.

Sytuacja jest bez precedensu: wysiłki prawników poprzedzają starania naukowców. Chodzi o wrak znaleziony koło wybrzeży Florydy. Jego historia wiąże się z hugenotami – jest to nazwa francuskich ewangelików reformowanych, potocznie nazywanych kalwinistami, pochodzi od nazwiska Besançon Hugues, przywódcy powstania w Genewie. W 1572 roku wybuchła wojna religijna, w czasie której miały miejsce rzezie hugenotów. Przywódca hugenotów Henryk, król Nawarry, gdy został królem Francji, przyznał hugenotom wolność wyznania, ale zwalczali ich jeszcze kolejni francuscy władcy. Takie jest historyczne tło odkrytego wraku. 

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archeologia
Kolos Konstantyna powrócił do Rzymu. Można go zobaczyć w Muzeach Kapitolińskich
Archeologia
Egipt restauruje piramidę w Gizie. "Dar dla świata XXI wieku"
Archeologia
We włoskim Paestum odkryto dwie nowe świątynie doryckie
Archeologia
Cucuteni-Trypole. Wegeosady sprzed sześciu tysięcy lat
Archeologia
Szwajcaria. Detektorysta znalazł na polu marchwi biżuterię sprzed 3,5 tysiąca lat