Dostęp do ofert pracy zawsze i wszędzie

Rekrutacja pracowników przeszła w ostatnich latach prawdziwą rewolucję cyfrową i szybko chłonie kolejne innowacje technologiczne. Wymusza je rosnąca konkurencja o talenty i młode pokolenia, które oczekują mobilnych rozwiązań.

Aktualizacja: 12.02.2019 19:59 Publikacja: 12.02.2019 18:18

Dostęp do ofert pracy zawsze i wszędzie

Foto: Adobe Stock

Jeszcze przed kilkoma laty wśród ofert pracy publikowanych w internecie dominowały te skierowane do specjalistów i menedżerów, którzy byli najlepiej oswojeni z nowymi technologiami i mieli na co dzień dostęp do komputera. Dzisiaj, w czasach powszechnego mobilnego dostępu do sieci, na czołowym portalu rekrutacyjnym Pracuj.pl, który stawia głównie na specjalistów, w minionym roku już w 12 proc. ogłoszeń szukano fachowców i innych pracowników fizycznych. Migracja tych ogłoszeń do internetu to obok boomu na rynku pracy jeden z powodów rosnącej w dwucyfrowym tempie liczby ofert zatrudnienia w sieci – która w ubiegłym roku przekroczyła 2,4 miliona. Kolejny etap to ich dostępność przez urządzenia i aplikacje mobilne.

Posada ze smartfona

Jak podkreśla Edyta Stocka, menedżer HR w firmie badawczej Gemius, urządzenia mobilne kreują dzisiaj rekrutacyjną rzeczywistość – wprowadza się technologiczne nowinki, w tym wyszukiwanie ogłoszeń na mapie. Na aplikacjach mobilnych bazują często startupy z branży HR – w tym Jobsquare, promowany jako polski Tinder do szukania pracy, czy też Kiwi Jobs i Praca za Rogiem, które pomagają firmom dotrzeć do potencjalnych pracowników w danej lokalizacji. Kandydatom pokazują, czy w wybranym miejscu są ciekawe oferty zatrudnienia i za jakie stawki.

Katarzyna Godlewska, współzałożycielka Grupy Absolvent, która od wiosny minionego roku rozwija Kiwi Jobs, ocenia, że jest to coraz bardziej popularny sposób masowych rekrutacji na podstawowe stanowiska w handlu detalicznym, logistyce, gastronomii czy call centers. – Do takich kandydatów najskuteczniej można dotrzeć, przesyłając im ofertę pracy w pobliżu domu za konkretną stawkę – wyjaśnia Godlewska.

Młodzi pracownicy wymagają nowej strategii rekrutacji opartej na innowacji i technologii

Piotr Nejman z Direct People Innovation Poland, która rozwija w Polsce aplikację Praca za Rogiem, zaznacza, że młodzi pracownicy wymagają nowej strategii rekrutacji opartej na innowacji i technologii. – Połączenie tych dwóch czynników jest szczególnie istotne w przypadku rekrutacji pracowników, którzy szybko rotują, np. w obsłudze, service desk – dodaje.

Rekrutuje chatbot

Modną innowacją stają się chatboty rekrutacyjne, które umożliwiają kontakt z wirtualnym rekruterem niezależnie od pory dnia czy nocy. Oferuje je np. polski startup Emplocity, który od dwóch lat rozwija zautomatyzowaną, opartą na sztucznej inteligencji platformę do rekrutacji.

Jest ona połączona z Emplobotem – chatbotem działającym na facebookowym komunikatorze Messenger. Emplobot konwersuje z kandydatami do pracy o każdej porze dnia i nocy, pytając ich o doświadczenie, umiejętności i oczekiwania finansowe. Na podstawie odpowiedzi system sprawdza, czy kandydat (który nie musi przesyłać CV ani wypełniać formularzy aplikacyjnych) pasuje do profilu poszukiwanego pracownika. Jeśli tak, to dostaje poprzez Messengera zaproszenie na spotkanie rekrutacyjne.

CZYTAJ TAKŻE: Rekruter-robot wybierze pracownika. Jak go zainteresować?

Jak podkreśla Krzysztof Sobczak, prezes Emplocity, chatbot oszczędza rekruterom nawet 40 proc. czasu. Jednak równie ważne jak usprawnienie procesu rekrutacji w firmach jest dobre doświadczenie kandydatów (czyli Candidate Experience). A ci oczekują, że rekrutacja będzie szybka i jak najprostsza. – Każdego roku otrzymujemy 45 tys. aplikacji. Stąd też w rekrutacji niezwykle istotny jest dla nas nie tylko czas, ale również efektywność prowadzonego procesu – twierdzi Cezary Mączka, członek zarządu i dyrektor pionu zarządzania zasobami ludzkimi w Budimeksie, który wiosną ubiegłego roku, jako pierwsza duża firma w Polsce, sięgnął po Emplobota. Ten w ciągu kilku miesięcy przeprowadził tysiąc rozmów i umówił na spotkania ponad setkę potencjalnych pracowników.

– Największym zaskoczeniem po wdrożeniu był dla nas fakt, że z botem rozmawiają także specjaliści z obszarów IT czy finansów – stwierdza Monika Kulińska, dyrektor HR w Avivie, gdzie Emplobot wspiera rekrutację od jesieni 2018 r. Firma wykorzystuje też NPS – narzędzie do badania doświadczeń kandydatów w procesie rekrutacji oraz wirtualny pokój do spotkań z potencjalnymi pracownikami.

Specjalną aplikację Montage do wirtualnych rozmów wprowadziła też agencja zatrudnienia Randstad. – Aplikacja pozwala na rozmowę w czasie rzeczywistym przy zachowaniu dobrej jakości dźwięki i obrazu, a także na pozostawianie przez kandydatów nagrań wideo i audio w odpowiedzi na nasze pytania – wyjaśnia Dominika Horbacz, konsultantka Randstad.

Selekcja z Bonifacym

Duzi pracodawcy coraz częściej sięgają również po platformy do zarządzania rekrutacjami, które umożliwiają im szybkie przygotowanie i publikację ogłoszeń, selekcję aplikacji, komunikację z kandydatami i raportowania wyników. Krajowy lider tego rynku, należąca do Grupy Pracuj platforma eRecruiter, ma już ponad tysiąc klientów, także za granicą.

Jak wyjaśnia ekspert eRecruitera Krystian Adamczyk, kandydaci aplikują przez specjalnie przygotowany formularz bez potrzeby specjalnego logowania i bez CV. Platforma pomaga też działom HR w zarządzaniu bazą kandydatów; pozwala na jednoczesną wysyłkę wiadomości do wielu z nich, przypomina im o spotkaniach z rekruterami i pozwala je odwołać – także przez SMS.

CZYTAJ TAKŻE: Robot Bonifacy, czyli rewolucja na rynku pracy

W innowacyjne, cyfrowe rozwiązania inwestują też firmy i portale rekrutacyjne. – W Pracuj.pl boty odpowiadają m.in. za bardziej efektywny dobór ofert czy profilowanie CV – twierdzi Maciej Chwiłoc, dyrektor rozwoju produktu w Grupie Pracuj. Dzięki sztucznej inteligencji firma m.in. ograniczyła liczbę informacji przesyłanych do użytkowników Pracuj.pl, którym umożliwia też automatyczne rekomendowanie kandydatów do pracy.

Jesienią 2018 r. firma rekrutacyjna Antal, a niedawno portal GoldenLine, pochwaliły się, że „zatrudniły” do pracy sztuczną inteligencję. Sebastian Sala, menedżer w Antal podkreśla, że bot-algorytm Bonifacy, odpowiadając za wstępny etap procesu rekrutacyjnego (poszukiwanie kandydatów w bazie danych firmy i w internecie oraz ich wstępną selekcję), pozwala oszczędzić ok. 20–30 proc. czasu konsultantów firmy. Mają oni teraz więcej czasu na spotkania z kandydatami i wywiady kompetencyjne.

Z kolei GoldenLine we współpracy z Datumo (dostawcą rozwiązań Big Data i Business Intelligence) wprowadził zaawansowane narzędzia analizujące zachowania użytkowników portalu. Dzięki temu rekruterzy mogą im przesyłać oferty pracy dostosowane nie tylko do profilu zawodowego, ale nawet aspiracji kandydatów. Piotr Guzik, prezes Datumo, twierdzi, że system ma o 30 proc. lepsze wyniki w dopasowaniu profili kandydatów niż eksperci.

Jeszcze przed kilkoma laty wśród ofert pracy publikowanych w internecie dominowały te skierowane do specjalistów i menedżerów, którzy byli najlepiej oswojeni z nowymi technologiami i mieli na co dzień dostęp do komputera. Dzisiaj, w czasach powszechnego mobilnego dostępu do sieci, na czołowym portalu rekrutacyjnym Pracuj.pl, który stawia głównie na specjalistów, w minionym roku już w 12 proc. ogłoszeń szukano fachowców i innych pracowników fizycznych. Migracja tych ogłoszeń do internetu to obok boomu na rynku pracy jeden z powodów rosnącej w dwucyfrowym tempie liczby ofert zatrudnienia w sieci – która w ubiegłym roku przekroczyła 2,4 miliona. Kolejny etap to ich dostępność przez urządzenia i aplikacje mobilne.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Może nie trzeba będzie zapłacić?
Materiał partnera
Siła kompleksowego wsparcia pracowników
Analizy Rzeczpospolitej
Cyfrowa rewolucja w procesach kadrowych
Analizy Rzeczpospolitej
Coraz więcej technologii i strategii
Materiał partnera
Kompleksowe podejście kluczem do sukcesu