Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła zarzuty już 139 kobietom, które pod koniec 2015 r. założyły działalność tuż przed porodem i „doprowadziły oraz usiłowały doprowadzić ZUS do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości" oraz fałszerstwa. Sprawa jest jednak rozwojowa i prawdopodobnie w najbliższym czasie zarzuty wyłudzenia zasiłków usłyszą kolejne osoby.
Działalność na papierze
Wszystkie te przypadki łączy spółka działająca na Pomorzu „Równi w pracy", która w inicjatywie „Pomagamy mamom" oferowała kobietom w ciąży pomoc w założeniu i prowadzeniu działalności gospodarczej, złożeniu do ZUS wniosków o wypłacenie zasiłków macierzyńskich i chorobowych oraz w opłaceniu składek ubezpieczeniowych.
Problem jednak w tym, że ta działalność odbywała się jedynie na papierze, a spółka pomagająca kobietom w papierkowej robocie pobierała za swoje usługi połowę uzyskanych przez pozorne bizneswoman zasiłków.
– Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nadzoruje postępowanie w sprawie doprowadzenia oraz usiłowania doprowadzenia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku oraz innych miejscowościach w kraju do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości – mówi prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy PO w Gdańsku. – Będące w ciąży kobiety, działając wspólnie z przedstawicielami spółki, rejestrowały działalność gospodarczą, przeważnie polegającą na świadczeniu usług kosmetycznych. Dokonywały zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych oraz w krótkim okresie pomiędzy rozpoczęciem działalności a wystąpieniem z wnioskiem o zasiłek opłacały składki od najwyższej ustawowo możliwej podstawy wymiaru. Upoważniało je to do uzyskania prawa do zasiłków w maksymalnych wysokościach.
Jak ustalili śledczy, większość wskazanych przez ZUS kobiet współpracujących ze spółką nie prowadziła w rzeczywistości działalności gospodarczej. Pozorowały ich prowadzenie, uzyskując w ten sposób bezprawnie zasiłki chorobowe i macierzyńskie.