Zaczynając od pomidorów, czyli wyznania okulisty

To opowieść o tym, jak chłopak z podczęstochowskiej wsi dzięki talentowi, pracowitości i szczęściu stał się gigantem medycyny.

Aktualizacja: 23.02.2016 06:18 Publikacja: 22.02.2016 16:50

Trudno w to uwierzyć, ale prof. Jerzy Szaflik przy pierwszym podejściu oblał egzaminy na medycynę. Aby zdobyć dodatkowe punkty, przed kolejną próbą przez rok pracował jako „gipsowy" na oddziale ortopedycznym w szpitalu w Rybniku.

Na studiach od razu został starostą grupy, choć typowym kujonem nazwać go nie można: życia towarzyskiego podlewanego piwem i niezbyt drogim winem również nie zaniedbywał. Wódki nie lubił i pił ją wyłącznie z górnikami z kopalni Knurów – bo odmówić nie wypadało. A czy należał do ZMS czy raczej chodził do kościoła? Otóż: jedno i drugie.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Zdrowie
Raka będzie można wykryć na siedem lat przed diagnozą?
Zdrowie
Bieg po Nowe Życie
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych