Dlaczego proces utajniono?
- Z takim wnioskiem wystąpiła obrona motywując to ważnym interesem prywatnym oskarżonych. Chodzi o to, że podczas procesu mogą zostać ujawnione wrażliwe dane medyczne o stanie zdrowia i chorobach. Prokurator nie sprzeciwił się i sąd wyłączył jawność rozprawy – wyjaśnia na łamach "Dziennika Łódzkiego" sędzia Iwona Wiśniewska – Bartoszewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Płocku
Proces miał odbyć się Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście, jednak sąd ten poprosił o wyznaczenie innej placówki. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który wskazał na Gostynin, a ten – z powodu braku odpowiedniej sali – na Płock.
W sprawie tej oskarżono 45 osób: 30 adwokatów, ośmiu radców prawnych oraz siedmiu przedstawicieli innych zawodów. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Sprawa ma związek z zatrzymaniem w lipcu 2016 roku Beaty J. - lekarza ze stopniem naukowym doktora i biegłej sądowej z listy biegłych Sądu Okręgowego w Łodzi. Kobieta miała wystawiać zwolnienia lekarskie uczestnikom procesów sądowych, co umożliwiało przeciąganie postępowania (tylko zaświadczenie lekarskie wystawiane przez biegłego lekarza sądowego sąd uznaje za usprawiedliwienie nieobecności na rozprawie).