Sebastian Woźniak starał się o wpis na listę Okręgowej Rady Adwokackiej w Białymstoku w swoistym okresie przejściowym między nowelizacją w 2005 r. prawa o adwokaturze a wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2006 r. Art. 66 ust. 1 pkt 2 zakwestionowany później przez TK zwalniał z aplikacji i egzaminu adwokackiego osoby, które zdały egzamin sędziowski, prokuratorski, radcowski lub notarialny.
Sebastian Woźniak, który zdał egzamin sędziowski we wrześniu 2005 r., mieścił się w tym przepisie. Mimo to ORA odmówiła mu wpisu z uzasadnieniem, że trójkowy wynik egzaminu i dotychczasowe doświadczenie zawodowe nie dają rękojmi prawidłowego wykonywania zawodu adwokata. Sebastian Woźniak złożył odwołanie do Naczelnej Rady Adwokackiej, ale zanim zostało rozpatrzone, TK uznał za niekonstytucyjny art. 66 ust. 1 pkt 2 prawa o adwokaturze. Jednocześnie stwierdził, że wymienieni w nim kandydaci na adwokatów powinni mieć odpowiednią praktykę w zawodzie prawniczym.
NRA doszła do wniosku, że skutki wyroku TK odnoszą się do Sebastiana Woźniaka. W czerwcu 2006 r. oddaliła jego odwołanie, twierdząc, że nie ma on odpowiedniej praktyki w zawodzie prawniczym. Skargę Woźniaka oddalił również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Dopiero NSA uwzględnił skargę kasacyjną i uchylił ten wyrok.
Ani samorząd adwokacki, ani sąd nie ustosunkowały się do dokumentów przedstawionych przez Sebastiana Woźniaka
– stwierdził NSA. – Były to m.in. zaświadczenia o rocznej pracy w starostwie i prowadzeniu własnej kancelarii radcowskiej – mówi Woźniak.