Krajowa Rada Sądownictwa, opiniując projekt zmian ustawy o adwokaturze, wyraziła pogląd, iż adwokat, „który milczy, nie umie zabrać głosu, błędnie formułuje wnioski dowodowe do protokołu rozprawy, to także adwokat, który będzie przedłużał postępowanie, ciężar swojej nieudolności przerzucając na sąd, który będzie te luki uzupełniać, lub – co gorsza – na reprezentowanego klienta, który straci szansę na wygraną sprawę. Umiejętność występowania ustnego to klasyczna umiejętność zawodowa adwokata” – (K. Piesiewicz).
Przyjęta przez Senat poprawka utrzymująca dwuelementowy charakter egzaminu końcowego: pisemny i ustny, jest gestem w stronę zdających egzamin ustny. Aplikant na egzaminie końcowym ma prawo wyboru dziedziny, z której chciałby zdać egzamin ustny przed komisją państwową, odpowiadając na pięć wylosowanych pytań.
W dotychczasowej formule egzaminu adwokackiego aplikanci nie mieli prawa wyboru dziedziny, z której chcieliby zdawać egzamin ustny, a losowane pytania dotyczyły całego zakresu materiału, którego znajomością musieli się wykazać. Tak więc rozwiązanie zaproponowane przez Senat jest i tak znaczącym ułatwieniem dla osób zdających końcowy egzamin zawodowy. Nie ma też obaw, że tak prowadzony egzamin będzie nierzetelny, a jego celem będzie wyeliminowanie określonych osób z samorządów adwokackich czy radcowskich. Przede wszystkim komisję egzaminacyjną powołuje minister sprawiedliwości i składa się ona po połowie z osób nominowanych przez niego i zaproponowanych przez samorządy zawodowe. Przewodniczącym jest każdorazowo osoba nominowana przez ministra, która czuwa nad prawidłowym przebiegiem egzaminu. Obaw o rzetelność minister nie wyrażał w wypadku egzaminów końcowych sądowych czy prokuratorskich, a przecież cel ustnego sprawdzenia wiedzy kandydatów na sędziów czy prokuratorów jest taki sam – sprawdzenie, czy będą dawać rękojmię należytego wykonywania swego zawodu. Jeżeli jedną z dróg dojścia do zawodu sędziowskiego ma być przechodzenie adwokatów i radców prawnych do sądów, to należy im stawiać takie same wymagania, jakie stawia się przyszłym sędziom na wstępie ich kariery zawodowej.
[srodtytul]Doktorzy nauk prawnych[/srodtytul]
Jedną z dróg do zawodu adwokackiego, które otworzyła ustawa, była możliwość wpisywania bezpośrednio do adwokatury doktorów nauk prawnych, którzy przez co najmniej trzy lata zajmowali się bliżej niesprecyzowaną pomocą prawną bądź zajmowali stanowiska w wymiarze sprawiedliwości, przy czym nawet nie zastrzeżono, że miało to być faktyczne wykonywanie określonych funkcji. W ocenie Naczelnej Rady Adwokackiej taki zapis uniemożliwiał zweryfikowanie praktycznej wiedzy prawniczej wymaganej do wykonywania zawodu adwokackiego, nadto uniemożliwiał weryfikację tych osób poprzez badanie rękojmi właściwego wykonywania zawodu przez samorząd adwokacki. Oznaczało to pozbawienie samorządu podstawowej kompetencji do weryfikowania przydatności poszczególnych osób do zawodu, co łamało w istotny sposób przepisy ustawy – Prawo o adwokaturze.