W artykule „Prezydent widzi adwokatów" („Rzeczpospolita" 8 sierpnia) autorzy zawarli trafne spostrzeżenie, że potrzebna jest aktywność adwokatury w obronie praw i wolności obywatelskich. Zarzucili jej przy tym zbyt jednostronną krytykę poglądów, politycznie warunkowaną, a jednocześnie za mało rzeczowych kreatywnych rozwiązań.
    W artykule zawarta jest sprzeczność, jaka jest rola adwokatury. Jeśli ma być obrońcą praw obywateli i skutecznie uczestniczyć w tworzeniu państwa prawnego, to powinna być apolityczna. Stać ponad podziałami partyjnymi. To postulują także autorzy, domagając się odłożenia polityki na bok. W ich ujęciu oznacza to jednak bezkrytyczne akceptowanie działań władzy. Zarzucają bowiem, że notowania adwokatury z politycznego punktu widzenia nie są zbyt wysokie, bo ukierunkowane na jedną stronę sceny politycznej. Trafnie dostrzegają przy tym, że żadna władza nie jest przychylna adwokaturze, co wynika z jej roli w społeczeństwie i działań na potrzeby tworzenia dobrego prawa i jego przestrzegania.