W projekcie nowelizacji procedury karnej Ministerstwo Sprawiedliwości wraca do pomysłu karania niezdyscyplinowanych adwokatów za przeciąganie procesów "w złej wierze". Kilka miesięcy temu podobna i zaakceptowana przez rząd propozycja trafiła do Sejmu. Posłowie ją jednak odrzucili. W zamian uchwalili przepis, który wprawdzie przewiduje karę pieniężną, ale nie dla adwokata, tylko dla dziekana rady adwokackiej, do której należy. Dziekan może zapłacić do 10 tys. zł kary, jeśli w ciągu 21 dni nie zajmie stanowiska w sprawie skargi na zachowanie mecenasa. To za mało - uznało Ministerstwo Sprawiedliwości. I przedstawia nowe propozycje. Niebawem zajmie się nimi rząd.
MS chce, aby adwokaci, podobnie jak świadkowie, biegli, tłumacze i specjaliści, płacili do 20 tys. zł kary za nieusprawiedliwioną nieobecność w sądzie. Taka kara ma grozić mecenasom "w szczególnych wypadkach". Co autorzy projektu mają na myśli? Kolejną w danym postępowaniu nieusprawiedliwioną nieobecność na sali rozpraw, opuszczenie sądu na własną rękę, wykorzystywanie wszelkich możliwości celowego wydłużenia procesu. Karę ma nakładać sąd w postępowaniu przygotowawczym na wniosek prokuratora.
- Proponowany tryb nakładania kary na obrońcę lub pełnomocnika jest uzasadniony ich rolą procesową jako reprezentantów strony -tłumaczą autorzy projektu.
Dzisiejsza ministerialna propozycja idzie nawet dalej niż ta sprzed kilku miesięcy. Obrońcę lub pełnomocnika będzie można nie tylko ukarać, ale także obciążyć dodatkowymi kosztami postępowania, jeśli przez niewykonanie obowiązku (nieobecność w sądzie) je spowodowali. Podobna dolegliwość spotka osobę fizyczną, przedstawiciela lub kierownika instytucji, jeżeli koszty postępowania wzrosły dlatego, że nie udzielili pomocy.
Dlaczego MS jest aż tak surowe? Uważa, że niezdyscyplinowanie adwokatów jest jedną z głównych przyczyn przewlekłości postępowań, a tę wypomina nam Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Na dowód przedstawia dane z wszystkich okręgów apelacyjnych w kraju. W 2005 r. np. w 1503 sprawach, które się nie odbyły, w 1419 zawiedli mecenasi. Najgorzej pod tym względem jest w sądach apelacji warszawskiej i katowickiej.