Ponadsześciotysięczna rzesza prokuratorów powoli maleje. Coraz częściej odchodzą z zawodu. W 2007 r. zrzekło się stanowiska 51 prokuratorów. To najwięcej od pięciu lat. Jaki jest powód? Ci, którzy odeszli, mówią jednym głosem – głównym powodem były naciski przełożonych i silne im podporządkowanie. Dopiero w następnej kolejności wymieniają niskie zarobki czy chęć sprawdzenia się w innym zawodzie.
– Prokuratorzy, którzy zdobyli wiedzę, doświadczenie i zawodowy prestiż, zaczynają coraz bardziej szanować swoje decyzje i przestają godzić się z ingerowaniem w prowadzone sprawy – tłumaczy „Rzeczpospolitej” były prokurator, obecny adwokat Ryszard Kuciński. I dodaje, że w śledztwie niezależność prokuratora powinna być odpowiednikiem niezawisłości sędziowskiej. A tak nie jest.
O tym, że prokuratura jest zbyt blisko polityki, mówi się od lat. Tyle samo trwa dyskusja o jej reformie. Kilka dni temu Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło swoje propozycje w tej sprawie. Projekt gruntownych zmian jest już gotowy. Prokuratorem generalnym nie będzie minister sprawiedliwości, lecz doświadczony prawnik. Szefowie prokuratur będą zaś powoływani na kadencje.
205 osób - tylu prokuratorów w ostatnich sześciu latach odeszło z zawodu z innego powodu niż przeniesienie w stan spoczynku
Zmiany mają uchronić tę instytucję przed politycznymi naciskami