W 2007 r. nakazów było aż 3473. Dla porównania dwukrotnie od nas liczniejsze Niemcy wystawiły ich prawie o połowę mniej, bo 1785. Taki wynik może świadczyć o ogromnej aktywności polskich prokuratorów. Wszyscy oni zgodnie bardzo chwalą instytucję europejskiego nakazu aresztowania, choć równie zgodnie mówią o potrzebie zmian.
W miarę często – 1085 razy – korzystali z ENA Francuzi. Ale już np. Wielka Brytania wystawiła tylko 185 nakazów aresztowania wobec podejrzanych przebywających na terenie innych krajów. Najmniej, bo trzy ENA, wystawiła Malta, co wiąże się oczywiście z niewielką liczbą mieszkańców wyspy.
Liczba nakazów nie jest równoznaczna z liczbą sprowadzonych do kraju podejrzanych. W wypadku naszego kraju skuteczne okazały się tylko 434 ENA, co oznacza, że do Polski przyjechał tylko co ósmy ścigany. Dla porównania w Niemczech skuteczność sięgała 30 proc., a w Wielkiej Brytanii zrealizowano nawet połowę nakazów.
Polska często ściga przestępców na terenie innych krajów, rzadziej za to nasz wymiar sprawiedliwości dostaje z zagranicy nakazy aresztowania przestępców. W 2007 r. było tylko 214 ENA, z czego zrealizowano 155. Nakazy aresztowania wydajemy głównie w stosunku do osób przebywających w Niemczech – aż 7248 (ostatecznie aresztowano 714 osób). Na drugim miejscu jest Wielka Brytania – 2534 nakazy (504 zatrzymanych).
Tyle raport. Dlaczego tak często wystawiamy ENA?