Nieobecność na rozprawie
Adwokat, który nie stawia się na rozprawie i nie potrafi znaleźć substytuta na swoje miejsce również będzie musiał się tłumaczyć przed organami palestry. Wyższy Sąd Dyscyplinarny Adwokatury w postanowieniu z z 7 czerwca 2008 r., sygn. WSD 62/07 stwierdził bowiem, że: "Adwokat wykonuje swój zawód działając przed sądem a nie wręcz przeciwnie - nie działając poprzez swoje niestawiennictwo. Musi więc umieć współpracować z innymi adwokatami, jeżeli nie jest w stanie sam podołać przyjętym na siebie obowiązkom. Jeżeli tego nie chce lub nie umie zrobić, nie może skutecznie się usprawiedliwiać kolizjami terminów czy nawet - w dłuższej perspektywie - stanem zdrowia. (...) Obwiniona musi zatem podjąć stanowcze i skuteczne kroki zaradcze, gdyż opinia o niej jako osobie doprowadzającej do częstych odroczeń z powodu nieusprawiedliwionego niestawiennictwa godzi w obraz całej adwokatury".
Dyscyplinarka grozi również adwokatowi, który przyjmując sprawę (nawet jeśli nie pobiera wynagrodzenia) umawia się z klientem, że będzie przychodził na rozprawy w miarę możliwości. Potwierdza to postanowienie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego z 7 czerwca 2008 r., sygn. WSD 62/07. Wtedy też WSD przypominał, że adwokat, składając upoważnienie do obrony, staje się obrońcą ze wszystkimi, a nie tylko niektórymi obowiązkami.
Godne zachowanie również poza salą sądową
Mecenas ma obowiązek zachowywać się zgodnie z zasadami etyki zawodowej nie tylko podczas rozprawy. Postępowanie dyscyplinarne może grozić adwokatowi również za wybryki "po cywilu".
Jerzy Naumann, były rzecznik dyscyplinarny NRA, w tekście "Zdjęcie togi nie chroni", tak wspominał prywatne zdarzenia, które były przedmiotem postępowania dyscyplinarnego: