Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, twierdzi, że studia dwustopniowe ( czyli np. trzy lata geografii plus dwa lata prawa) to oferta dla tych, którym prawo jest potrzebne do wykonywania innych zawodów, m.in. prowadzenia własnej działalności gospodarczej. W ten sposób edukacja ma być lepiej powiązana z potrzebami rynku pracy, co zmniejszy bezrobocie wśród absolwentów prawa.
Nie jest to natomiast oferta dla tych, którzy chcą zdawać później na aplikację.
Protestują korporacje...
Środowiska prawnicze ostro protestują przeciwko wprowadzaniu takich modeli kształcenia na wyższych uczelniach. Krajowa Rada Sądownictwa podjęła uchwałę w tej sprawie. – Przez dwa i pół roku można przekazać i wyegzekwować co najwyżej bardzo ogólne encyklopedyczne wiadomości z poszczególnych dziedzin prawa – twierdzi KRS.
Pozostałe korporacje także krytykują stanowisko resortu. Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, uważa, że zmiana spowoduje degradację studiów prawniczych. W efekcie ich absolwenci staną się mniej konkurencyjni, także na rynku europejskim.
Ministerstwo w ogóle nie analizuje sytuacji na rynku pracy prawników. Jedynym celem jest zapewnienie dopływu studentów – uważa prezes NRA.