Szkoła wrażliwości
– Kliniki prawa działają w Polsce już bez mała 25 lat. Przez ten czas absolwentami programu studenckich poradni prawnych zostało ponad 24 tysiące studentów prawa. Dziś żaden dziekan ani nawet rektor nie ma wątpliwości, że działalność studenckich poradni prawnych jest ważna ze względów społecznych. Idea ta stała się również synonimem nowoczesnego nauczania prawa i jest pożądana na każdej uczelni kształcącej na kierunku prawa – mówi Filip Czernicki, prezes Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych.
I podkreśla, że studenci chcący pomagać nie tylko uczą się wrażliwości społecznej, ale także lepiej poznają specyfikę zawodu i co najważniejsze dowiadują się, jak zdobytą wiedzę zastosować w praktyce.
– Takie unikalne połączenie w jednym programie celów kształcenia w zakresie: wiedzy, umiejętności i wartości – jest moim zdaniem najbardziej doceniane przez uczelnie wyższe – akcentuje Czernicki.
I przyznaje, że z obiektywnych przyczyn tegoroczna edycja rankingu uniwersyteckich poradni prawnych różniła się od dotychczasowych.
– Niestety, trzeba przyznać, że pandemia mocno dotknęła działalność klinik. Przede wszystkim studenckie poradnie prawne bazują na bezpośrednim i indywidualnym kontakcie z potrzebującym pomocy. Studenci przechodzą odpowiednie szkolenia z zakresu technik rozmowy z klientem, uczą się wrażliwości społecznej i empatii po to właśnie, aby w zetknięciu z prawdziwymi problemami i człowiekiem umieć nie tylko zebrać wyczerpujący wywiad, ale także wspierać dobrym słowem i życzliwością. Brak możliwości spotkania z klientami na pewien czas zablokował działalność wielu poradni – mówi.
Pandemia a wpływ spraw
Nad brakiem możliwości kontaktu „face to face" z potrzebującymi pomocy ubolewa też dr Aneta Biały, kierownik poradni prawnej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.