Na początku czytelnikowi należy się wyjaśnienie, które z państw jest uprawnione do prowadzenia śledztwa w tej sprawie. Dominikana jest właściwa do prowadzenia tego śledztwa, ponieważ domniemane przestępstwo zostało popełnione na jej terytorium. Polska jest również uprawniona do prowadzenia równoległego śledztwa w tej samej sprawie, gdyż zgodnie z treścią art. 109 k.k. ustawę karną polską stosuje się do obywatela polskiego, który popełnił przestępstwo za granicą. W tej sytuacji mamy do czynienia z dwoma równoległymi śledztwami prowadzonymi w tej samej sprawie przeciwko tej samej osobie.
Dominikańska prokuratura dysponuje na pewno bogatszym materiałem dowodowym niż polska prokuratura i właśnie dlatego polska prokuratura, aby uzyskać dowody zgromadzone przez Dominikanę, przygotowała wniosek o pomoc prawną w tej sprawie. Polskę i Dominikanę nie wiąże żadna umowa dwustronna o współpracy w sprawach karnych. Oba państwa nie są też stronami tej samej konwencji międzynarodowej, która regulowałaby tego rodzaju współpracę. I właśnie dlatego jedynym możliwym rozwiązaniem jest skierowanie wniosku o pomoc prawną na zasadzie wzajemności. Wydłuża to znacznie procedurę współpracy, gdyż wniosek jest kierowany drogą dyplomatyczną za pośrednictwem MSZ. Poza tym strona wezwana nie ma obowiązku realizacji pomocy prawnej.
O ile polska prokuratura ma problem ze skompletowaniem materiału dowodowego, ponieważ ten znajduje się w większości na terytorium Dominikany, o tyle dominikańska prokuratura ma problem związany z samym sprawcą przestępstw, gdyż ten przebywa na terytorium Polski. Nic więc dziwnego, że dominikańska prokuratura przygotowuje skierowanie do Polski wniosku o ekstradycję obywatela polskiego. Tylko w ten sposób bowiem możliwe będzie doprowadzenie sprawcy przestępstwa do oskarżenia i skazania przed dominikańskim sądem.
Problem polega jednak na tym, że starania strony dominikańskiej są z góry skazane na niepowodzenie, ponieważ ekstradycja obywatela polskiego może być dokonana na wniosek innego państwa lub sądowego organu międzynarodowego, jeżeli możliwość taka wynika z ratyfikowanej przez Polskę umowy międzynarodowej lub ustawy wykonującej akt prawa stanowionego przez organizację międzynarodową, której Polska jest członkiem. Tymczasem Polska nie ma żadnej podpisanej i ratyfikowanej umowy z Dominikaną dotyczącej ekstradycji. Nie wiąże też obu państw żadna konwencja międzynarodowa dotycząca ekstradycji. W świetle obowiązujących obecnie umów międzynarodowych wiążących Polskę wydawanie polskich obywateli jest prawnie możliwe tylko w relacjach między Polską a USA, Polską a Australią oraz pomiędzy Polską a innymi państwami członkowskimi UE w ramach europejskiego nakazu aresztowania. Nie jest natomiast możliwe wydanie obywatela polskiego Dominikanie. Wyraźnie sprzeciwia się temu Konstytucja RP z 1997 r. (art. 55).
Mogłoby się wydawać w tej sytuacji, że mamy do czynienia z sytuacją patową, która uniemożliwia skuteczne zakończenie śledztwa i doprowadzenie sprawcy przestępstwa przed oblicze sądu. Tak jednak nie jest. Dużą szansę zakończenia postępowania ma polska prokuratura pod warunkiem, że prokuratura z Dominikany w ramach pomocy prawnej prześle do Polski kompletny materiał dowodowy zgromadzony w swojej sprawie i wykona inne czynności procesowe wskazane przez polską prokuraturę.