Robert ?Rynkun-Werner - rozmowa z kandydatem na prezesa NRA

Przykład obecnych władz pokazuje, że można być wcześniej prominentnym działaczem samorządu, a mimo to nie poprawić sytuacji adwokatury - uważa Robert Rynkun-Werner, kandydat na prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej.

Publikacja: 20.11.2013 08:34

Robert Rynkun-Werner

Robert Rynkun-Werner

Foto: Rzeczpospolita

Nie był pan jeszcze dziekanem ani członkiem rady adwokackiej, od razu kandyduje pan na prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. Nie warto by najpierw zdobyć doświadczenie na innych szczeblach samorządu?

Robert Rynkun-Werner:

Przykład obecnych władz pokazuje, że można być wcześniej prominentnym działaczem samorządu, a mimo to nie poprawić sytuacji adwokatury. Ta bowiem od lat się nie zmieniła, a właściwie nawet jest coraz gorzej. Adwokaturze potrzeba świeżości.

Świeżość wystarczy, by sprawnie zarządzać samorządem?

Nie jestem adwokatem od wczoraj. Jestem w palestrze od 15 lat, prowadzę własną kancelarię. Wiem, jakie problemy są istotne. Mam wiedzę pierwszej linii o największych bolączkach adwokatów.

Jakie to są bolączki?

Przede wszystkim marazm. Kolejny rok tracimy pozycję ustrojową w państwie, tracimy na znaczeniu. To oczywiście wypadkowa różnych przyczyn, nie tylko wina władz adwokatury. Niewiele jednak zrobiły, by temu zapobiec.

W jaki sposób ta pozycja samorządu, o której pan mówi, odbija się na zwykłych adwokatach?

Jesteśmy zagrożeni pauperyzacją. Sądzę, że już niedługo kancelarie zaczną upadać. Adwokaci zasilą grono bezrobotnych. Co można powiedzieć tym młodym ludziom, którzy wchodzą na rynek? Oni znikąd nie mają pomocy, samorząd ich nie wspiera.

Na Krajowym Zjeździe Adwokatury w Katowicach ma być rozważany apel do ministra, by utrudnić egzaminy na aplikację, tak by dostawały się na nią wyłącznie osoby dobrze przygotowane. Czy to dobry pomysł?

Ten egzamin nie jest dziś łatwy, około połowy kandydatów go nie zdaje. Oczywiście można się zastanowić, czy nie powinien lepiej weryfikować wiedzy i umiejętności młodych ludzi. Jestem zwolennikiem egzaminu ustnego. Napływ do zawodu trwa jednak od lat, i to z wielu stron. Nie da się go zatrzymać administracyjnie. Zrobi to ekonomia. Ponadto po wejściu w życie nowelizacji kodeksu postępowania karnego, która pozwala radcom prawnym bronić w procesie, ilość uprawnionych do tej funkcji wzrośnie z dnia na dzień o sto procent.

Prezes NRA Andrzej Zwara przekonuje, że jednocześnie przybędzie pracy dla adwokatów, obrońcy z urzędu będzie bowiem można zażądać na każdym etapie postępowania, niezależnie nawet od dochodów.

To totalne niezrozumienie zmiany, jaka nas czeka. Na moją decyzję o kandydowaniu miały wpływ właśnie m.in. wypowiedzi prezesa, że niby deregulacja została przeprowadzona na naszych zasadach. Nowelizacja kodeksu postępowania karnego spowoduje, że może być paradoksalnie o wiele mniej pracy dla adwokatów. Nie tylko dlatego, że zwiększy się liczba obrońców. Zmiana wprowadza bowiem więcej możliwości konsensualnego zakończenia spraw. Do tego nie zawsze będzie potrzebny adwokat. Wystarczy, że oskarżony przystanie na propozycję oskarżyciela. Nie mówi się także wiele o art. 52 nowelizacji, który wprowadza nam limit wydatków na obrony z urzędu. A jeśli zabraknie tych środków? Minister ma mieć co prawda możliwość przesunięcia ich z innego celu, ale komu zabierze, żeby dołożyć na wynagrodzenia dla obrońców? Biegłym? To raczej mało realne. Dlatego sądzę, że czekają nas naprawdę trudne czasy. Może być trochę jak z NFZ, który nie płaci za operacje ratujące życie, ponieważ kończą się środki na dany rok.

Gdyby był pan prezesem, znalazłby pan jakieś wyjście z tej sytuacji?

Musimy zacząć pracę u podstaw. Trzeba zabiegać w parlamencie o wprowadzenie regulacji, które nie doprowadzą do katastrofy. Trzeba tłumaczyć, że silna adwokatura to silne państwo. Obecne władze palestry próbowały to robić, ale nieskutecznie. Należy zabiegać zarówno o odejście od szkodliwych rozwiązań, jak i o zwiększenie stawek za sprawy z urzędu. Bez rewolucji – małymi krokami i umiejętnie. Taki sposób działania wydaje mi się najbardziej skuteczny w tej sytuacji.

W środowisku są pomysły na zwiększenie popytu na pomoc prawną m.in. poprzez akcje wizerunkowe. Co pan by robił w tym celu?

Jako wiceprezes Telewizji Polskiej odpowiadałem m.in. za marketing i reklamę. Akcję billboardową w adwokaturze uważam za nieskuteczną. Problemem adwokatury jest wizerunek. By jednak nad nim pracować, trzeba reagować każdego dnia na to, co dzieje się w społeczeństwie. Komentować, pomagać, pokazywać się w realnej pracy i w rozwiązywaniu konkretnych problemów społecznych.

Ogłosił pan chęć kandydowania kilka dni przed wyborami. Jak pan ocenia swoje szanse?

Nie chciałbym, aby było tak jak z drużyną narodową – niby zmieniają się kapitanowie, ale są to zmiany pozorne, nic niewnoszące. Efekt jest taki, że czy kapitanem jest Błaszczykowski czy Lewandowski, to i tak przeważnie przegrywamy. Trzeba wprowadzić nowego, świeżego zawodnika. Startuję, bo mam nadzieję, że z polską palestrą będzie jednak inaczej.

Nie był pan jeszcze dziekanem ani członkiem rady adwokackiej, od razu kandyduje pan na prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. Nie warto by najpierw zdobyć doświadczenie na innych szczeblach samorządu?

Robert Rynkun-Werner:

Pozostało 96% artykułu
Sądy i trybunały
Rezygnacja Julii Przyłębskiej to jest czysta kalkulacja
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
W sądzie i w urzędzie
Upoważnienie do konta bankowego na wypadek śmierci. Jak zrobić to zgodnie z prawem?
Podatki
Pułapka na frankowiczów: po ugodzie może być PIT
Konsumenci
Jak otrzymać ulgę na prąd? Kto może mniej zapłacić za energię? Ekspert odpowiada
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Nieruchomości
SN: kiedy mieszkanie u rodziców prowadzi do zasiedzenia
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska