Tomasz Janik o obecności tłumacza przy poświadczaniu podpisu przez notariusza

Dopóki nie nastąpi zmiana przepisów, dopóty notariusz musi analizować treść dokumentów.

Publikacja: 16.07.2014 09:44

Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej

Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Red

Sąd Najwyższy uznał, że obecność tłumacza nie jest wymagana, gdy notariusz poświadcza podpis czy sporządza odpis, bo nie jest zobowiązany do badania, czy dokument jest zgodny z prawem. Skąd zatem taka praktyka?

Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej:

Z poświadczaniem zgodności odpisów czy kopii dokumentów nie ma większego problemu – ich tłumaczenie co do zasady nie jest potrzebne. Przy poświadczaniu podpisu pod dokumentem sporządzonym w języku obcym obecność tłumacza przysięgłego jest konieczna. Nie można bowiem ograniczać się do przepisów prawa o notariacie czy kodeksu cywilnego, z których rzeczywiście taki obowiązek wprost nie wypływa. Trzeba zwrócić uwagę na inne ustawy – w szczególności o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Wynika z niej dla notariuszy obowiązek analizowania i rejestrowania wszystkich czynności dotyczących obrotu wartościami majątkowymi, jeżeli przekraczają lub są równe 15 tys. euro albo mogą zostać uznane za podejrzane. Dlatego poświadczając podpis np. pod dokumentem zbycia przedsiębiorstwa czy udziałów w spółce, co de facto nadaje ważność tej czynności prawnej, rejenci muszą mieć pewność, że transakcja nie przekracza tej wartości lub z innych powodów podlega rejestracji.

Skąd więc takie stanowisko Sądu Najwyższego?

Uchwała SN tej kwestii nie wyjaśnia. Wykluczone jest zatem, aby notariusz poświadczył podpis, nie znając treści dokumentu.

Poza tym, wymóg obecności tłumacza przysięgłego wynika z konieczności odpowiedniej formy czynności prawnej, wymaganej dla jej ważności. W Europie są one bardzo zróżnicowane. Jeżeli notariusz poświadczy podpis pod pełnomocnictwem sporządzonym w języku, którego nie rozumie, to nie będzie wiedział, że upoważnia ono np. do przeniesienia własności nieruchomości. Takie pełnomocnictwo, na gruncie prawa polskiego, wymaga formy aktu notarialnego, w innych państwach może nie być konieczna. Jeżeli notariusz z braku wiedzy o treści upoważnienia poświadczy podpis pod takim pełnomocnictwem, to będzie ono nieważne, umowa zawarta na jego podstawie może być bezskuteczna, a ostatecznie także nieważna.

Ten sam przepis ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy dotyczy jednak również m.in. adwokatów i radców.

Komornicy są z definicji funkcjonariuszami publicznymi, notariusze wykonują zadania publiczne, co zbliża ich do pozycji funkcjonariusza publicznego, natomiast pozostali wykonują wolne zawody i ich odpowiedzialność jest inna. Zasady określone w powołanej ustawie są różne dla różnych kategorii instytucji obowiązanych. Dopóki nie nastąpi zmiana przepisów, musimy analizować treść dokumentów.

Czy jednak notariusz sam nie umie stwierdzić, że jego znajomość języka pozwala na pełne zrozumienie danego dokumentu?

Nawet jeśli notariusz zna język bardzo dobrze, nie możemy wykluczyć pojawienia się problemów związanych z tłumaczeniem. Co innego bowiem prosta, kilkuzdaniowa umowa, a co innego skomplikowana czynność prawna. Standardy dla każdej czynności powinny być jednolite. Ważna jest konsekwencja. Chyba że ustawa wprost wyłączyłaby określony rodzaj czynności z obowiązku angażowania tłumacza przysięgłego.

Sądzę, że wielu notariuszy poradziłoby sobie ze zrozumieniem skomplikowanych dokumentów. Mimo wszystko wymaga się od nich zdobycia uprawnień równorzędnych z tłumaczem przysięgłym. Czy to nie za daleko posunięty formalizm?

To może być postulat zmiany ustawy. Prawo o notariacie nie reguluje tej tematyki wyczerpująco. Nie ma regulacji wymagań znajomości języka innej niż zawarta w art. 2 § 3. Zgodnie z nim notariusz może wykorzystać własną znajomość języka obcego, ale tylko wówczas, gdy jest ona wykazana w sposób określony dla tłumacza przysięgłego, tj. musi zdać odpowiedni egzamin.

Ale po co w ogóle wymóg certyfikatów? Czy rejenci nie mogą brać na siebie odpowiedzialności za znajomość języka? Ci, którzy go nie znają, nie podejmowaliby się poświadczania podpisów pod obcojęzycznymi dokumentami bez obecności tłumacza.

Czynność notarialna ma na ogół poważne skutki, nie tylko dla uczestnika, ale też dla innych osób. Bez zmiany przepisów nie możemy dopuścić do tego, żeby notariusz sam nadawał sobie uprawnienie czy certyfikat odpowiedniej znajomości języka, skoro nie zezwolił na to ustawodawca.

Czy to nie jest asekuracja przed braniem na siebie odpowiedzialności?

Jeszcze raz podkreślam: musi istnieć jasna regulacja ustawowa (jak np. w Niemczech), że notariusz nie odpowiada za treść dokumentu, czy też regulacja dopuszczająca poświadczenie podpisu mimo nieznajomości treści dokumentu. Wtedy wszyscy notariusze staliby się bardziej elastyczni, ale w równym, ustawowo określonym stopniu.

Sąd Najwyższy uznał, że obecność tłumacza nie jest wymagana, gdy notariusz poświadcza podpis czy sporządza odpis, bo nie jest zobowiązany do badania, czy dokument jest zgodny z prawem. Skąd zatem taka praktyka?

Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej:

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów