W podjętej w poniedziałek uchwale obie strony – pracodawców i pracowników – negatywnie oceniły rządową propozycję podwyżek na poziomie 3 proc. i wezwały rząd do jej rewizji.
Porozumienie w tej sprawie ma charakter przełomowy i historyczny, zarówno ze względu na jej treść, jak i kontekst powstania – twierdzi Norbert Kusiak, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej, sekretarz Rady Dialogu Społecznego (OPZZ).
Rząd chciał dać budżetówce 3 proc. podwyżki
Rada Dialogu Społecznego to najważniejsze, funkcjonujące na poziomie centralnym forum dialogu i współpracy trzech stron: pracowników, pracodawców oraz rządu. Jej zadaniem jest m.in. uzgodnienie propozycji podwyżki minimalnego wynagrodzenia za pracę w kolejnym roku. W tej kwestii RDS nie osiągnęła porozumienia na piątkowym posiedzeniu, co powoduje, że decyzja o poziomie podwyżki będzie podjęta przez Radę Ministrów. Rząd zaproponował ustalenie minimalnego wynagrodzenia za pracę od 1 stycznia 2026 roku na poziomie 4806 zł brutto, czyli o 140 zł (3 proc.) więcej niż obecnie.
Czytaj więcej
W piątek zakończyły się negocjacje płacowe w ramach Rady Dialogu Społecznego ( RDS). Nie przynios...
Omawiano jednak również kwestię wzrostu wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej w 2026 roku. Rząd zaproponował średnioroczny wskaźnik wzrostu na poziomie 103 proc. (wzrost pensji o 3 proc.). Propozycja ta spotkała się z krytyką zarówno związków zawodowych, jak i organizacji pracodawców. Związkowcy postulowali 112-proc. wskaźnik wzrostu. Pracodawcy podkreślali, że wzrost płac w sferze budżetowej nie może być niższy niż wzrost pozostałych wynagrodzeń w gospodarce, ponieważ mogłoby to negatywnie wpłynąć na dostępność i jakość usług publicznych. Proponowali podwyżkę pensji o co najmniej 5 proc.