– Stąd podejrzenie, że pieniądze mogły trafiać do kieszeni osób niezwiązanych z inwestycjami – tłumaczy osoba znająca kulisy kontroli. Do nieprawidłowości miało dochodzić w Gospodarstwie Pomocniczym KSP, które zajmuje się m.in. remontami, wykonuje też meble dla komisariatów.
8mln zł - tyle mogła stracić stołeczna policja z powodu niegospodarności
Prokuratura bada np. sprawę budowy strzelnicy w Tomicach (jest tam ośrodek doskonalenia zawodowego policjantów), remonty komisariatu w Piastowie, Policyjnej Izby Dziecka przy ul. Wiśniowej, gmachu Wydziału Przestępczości Gospodarczej przy ul. Wolskiej czy Komendy Rejonowej na Pradze-Południe przy ul. Grenadierów. Prokuratura zajmuje się też sprawą rozbudowy komendy dla powiatu Warszawa-Zachód w Starych Babicach. Powiększony budynek oddano do użytku w 2006 roku, ale do dziś nie ma tam kojców dla policyjnych psów (choć umowa przewidywała ich budowę). Nie został także uporządkowany teren wokół budynku, mimo że Komenda Stołeczna już dawno za to zapłaciła.
Kolejne badane przez prokuraturę wątki dotyczą ustawiania przetargów na zakupy paliwa do radiowozów. Wygrywały je niewielkie spółki, choć proponowały wyższe ceny dostaw niż np. Orlen.
Inny z wątków dotyczy nieprawidłowości przy przydziale mieszkań służbowych m.in. na osiedlu policyjnym przy ul. Jagiellońskiej. Choć lokale mieli dostawać funkcjonariusze z długoletnim stażem, to klucze wręczano również ludziom, którzy dopiero przeprowadzili się do Warszawy. – Mieszkania poza kolejnością dostawali funkcjonariusze, których do pracy w stolicy ściągnęli komendanci – opowiada jeden z policjantów. Tak było m.in. z małżeństwem, które przyjechało z południowej Polski. Mimo że tam mieli jedno mieszkanie służbowe, a w Warszawie kwaterę, otrzymali też lokal przy ul. Jagiellońskiej.
Prokuratura bada również sprawę budowy Muzeum Policji. Trzy lata temu na pomysł stworzenia takiej placówki w Pałacu Mostowskich (ma być oddziałem Muzeum Narodowego) wpadł gen. Ryszard Siewierski. W podziemiach komendy miały zostać zorganizowane sale wystawiennicze, ekspozycje miały się pojawić także w Białej Sali. Wymieniono dach, okna, odnowiono Białą Salę. Na inwestycję przeznaczono 14 mln zł, część środków pochodziła z programów unijnych. Zdaniem śledczych koszt remontu dachu mógł być znacznie zawyżony. Dotychczas nie udało się otworzyć muzeum. Za to na tyłach komendy widnieje olbrzymi wykop, bo policja zerwała umowę z wykonawcą.