Włosi zdobyli piekło

Anglia – Włochy 1:2 | Z upałem lepiej poradzili sobie piłkarze Cesare Prandellego. Sytuacja w grupie bardzo trudna dla Anglików

Publikacja: 15.06.2014 02:55

Włosi zdobyli piekło

Foto: AFP

Michał Kołodziejczyk z Manaus

Włosi od początku narzekali mniej. Nie przerazili się tym, że będą grać w Manaus, nie trąbili na lewo i prawo o skandalu, a Cesare Prandelli przywiózł drużynę do miasta położonego w sercu amazońskiej dżungli dopiero dzień przed meczem z Anglią. Andrea Pirlo tłumaczył dziennikarzom, że nie ma co się denerwować na warunki, w jakim przyjdzie im grać, bo po pierwsze: to niczego nie zmieni, a po drugie: Anglikom też będzie gorąco.

Anglicy marudzili na każdym kroku, a Roy Hodgson zdążył obrazić gospodarzy kilka razy od momentu, kiedy dowiedział się, gdzie przyjdzie grać jego drużynie.

Rzeczywiście było gorąco, o 19 miejscowego czasu, kiedy zaczynała się druga połowa, na termometrach ciągle było 30 stopni Celsjusza. Jest jednak czerwiec, to nie są zawody pucharu świata w skokach narciarskich, niewykluczone nawet, że równie gorąco było tego dnia na Sycylii. Oczywiście nie są to idealne warunki do gry w piłkę nożną, nie pomagało też boisko – może już nie fatalne, ale nadal bardzo złe, jednak obu drużynom udało się stworzyć świetne widowisko. Jeszcze kilka takich meczów i zaczniemy się zastanawiać czy rzeczywiście nie zapowiada nam się najlepszy mundial w historii.

Zobacz więcej zdjęć

W Manaus akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą, było dużo strzałów i sprintów. A skoro był Pirlo, to było też trochę geniuszu. Ten zawodnik ma już 35 lat i ciągle utrzymuje genialną formę. - Skoro już dostałem powołanie i przyjechałem do Brazylii, to wiadomo, że chciałbym grać – mówił przed meczem. Nie wiadomo czy żartował, bo chyba zdaje sobie sprawę, że bez jego umiejętności, włoska kadra wyraźnie traci na wadze.

Włosi wystąpili osłabieni, bo na treningu Gianluigi Buffon skręcił kostkę. Wydawało się, że uraz nie jest poważny, jednak po badaniach w sobotę Pradnelli postanowił nie ryzykować i postawił na Salvatore Sirigu. To ciekawy przypadek – bramkarz utrzymał miejsce w Paris Saint-Germian, chociaż szejkowie na każdą pozycję ściągają gwiazdy za dziesiątki milionów euro. W sobotę pokazał się z dobrej strony, Prandelli może spać spokojnie, nawet gdyby kontuzja Buffona okazała się poważniejsza.

W pierwszej połowie piłkarze trochę sprawdzali, na jak wiele stać ich w takim upale. Anglicy mieli wyłączyć z gry Pirlo, przynajmniej tak zapowiadali, ale ten miał dość dużo swobody w rozgrywaniu. Piłkarze Hodgsona byli szybcy, ich akcje były bardzo płynne. Hodgson postawił na pięciu zawodników Liverpoolu w pierwszym składzie, w tym na 19-letniego Raheema Sterlinga. Trener liczył na to, że urodzony na Jamajce piłkarz najlepiej poradzi sobie z upałem.

Pierwsze uderzenie zadali jednak Włosi. Po rzucie rożnym Pirlo przepuścił piłkę, zamiast ją przyjąć, trafiła do Claudio Marchisio, a ten zza pola karnego uderzył tak, że nie zorientowało się w tym trzech angielskich obrońców stojących na linii strzału i dla Joe Harta na interwencję było za późno.

Marchisio z radości wykonał sprint do ławki rezerwowych, uściskał się z Buffonem, ale zanim tętno wróciło mu do normalnego rytmu, było już 1:1. Świetną akcję skrzydłem przeprowadził Wayne Rooney, dośrodkował na nos Daniela Sturridge'a, a ten bez problemu pokonał Sirigu. Włoscy stoperzy Giorgio Chiellini i zwłaszcza Gabriel Paletta wyglądali na kompletnie zagubionych.

Była 37 minuta, a do końca pierwszej połowy kibice w Manaus zobaczyli jeszcze trzy świetne akcje. Najpierw spudłował Matteo Darmian, Antonio Candreva strzelił w słupek, a później Mario Balotelli przypomniał o sobie, kiedy próbował wcisnąć piłkę między stojącego na linii bramkowej Phila Jagielkę, a poprzeczkę. Jagielka był lepszy.

Nikogo nie zadowalał jeden punkt, ale to Włosi postanowili przycisnąć wtedy, kiedy mieli jeszcze siłę. Po pięciu minutach drugiej połowy Candreva dośrodkował, Balotelli strzelił i było 2:1. Anglicy liczyli na powtórkę z rozrywki i chcieli natychmiast doprowadzić do wyrównania. Nie udało się, tempo meczu trochę siadło, a Prandelli zdejmował z boiska tych najbardziej zmęczonych, chociaż zmiana Ciro Immobile za Balotellego miała tez inny sens. Najlepszy napastnik Serie A, który 2 czerwca podpisał kontrakt z Borussią Dortmund i ma zastąpić Roberta Lewandowskiego to świetny sprinter. Na rywali którzy mieli w nogach 75 minut walki w upale, wydawał się idealny. Gola jednak nie strzelił, w doliczonym czasie gry w poprzeczkę z rzutu wolnego trafił jeszcze Pirlo, ale mecz zakończył się wygraną Włochów 2:1.

Piłkarze Hodgsona cierpią na włoski kompleks, z Euro 2012 odpadli w ćwierćfinale przegrywając z tą samą drużyną. Teraz porażka mocno komplikuje sytuację Anglików w grupie. W drugim meczu Urugwaj sensacyjnie przegrał z Kostaryką i nie może już sobie pozwolić na stratę punktów. No i okazuje się, że nie można także lekceważyć Kostaryki.

 

Michał Kołodziejczyk z Manaus

Włosi od początku narzekali mniej. Nie przerazili się tym, że będą grać w Manaus, nie trąbili na lewo i prawo o skandalu, a Cesare Prandelli przywiózł drużynę do miasta położonego w sercu amazońskiej dżungli dopiero dzień przed meczem z Anglią. Andrea Pirlo tłumaczył dziennikarzom, że nie ma co się denerwować na warunki, w jakim przyjdzie im grać, bo po pierwsze: to niczego nie zmieni, a po drugie: Anglikom też będzie gorąco.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!