Celebryci na listach w wyborach samorządowych

Komitety wyborcze znów sięgają po znane nazwiska. Tym razem przed wyborami lokalnymi.

Publikacja: 24.09.2014 02:00

Olimpijczyk Bartłomiej Bonk w listopadowych wyborach będzie walczył o mandat radnego Opola z list SL

Olimpijczyk Bartłomiej Bonk w listopadowych wyborach będzie walczył o mandat radnego Opola z list SLD.

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Przed wyborami samorządowymi 16 listopada o znane nazwiska spoza polityki zadbały na listach zarówno duże partie, jak i lokalne komitety. – Takie osoby służą za naganiaczy i w takiej roli znakomicie się spełniają, bo przyciągają wyborców i zapewnią mandat innym – uważa dr Jarosław Flis, politolog z UJ.

W stronę żłoba? ?Nic z tych rzeczy

Kilka dni temu swój start w wyborach ogłosił znany muzyk Paweł Kukiz, były wokalista zespołu Piersi od lat zaangażowany w działania na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych. Kukiz wystartuje z list Bezpartyjnych Samorządowców do sejmiku we Wrocławiu.

– Pojawiające się w niektórych mediach sugestie, że tym samym udowadniam, że kieruję się w stronę „żłoba", są żenujące. W ciągu dwóch ostatnich kadencji kilka razy byłem namawiany zarówno przez PO, PSL, jak i Ruch Palikota do startu w wyborach do Sejmu. Proponowano mi miejsca biorące, ale nigdy tego nie rozważałem, ponieważ walczę o państwo dla obywateli, a nie o miejsce na salonach – mówi.

Dlaczego więc teraz się zgodził? – Powodem jest zdrada idei odpartyjnienia państwa przez Rafała Dutkiewicza (prezydenta Wrocławia – red.), który dla zachowania wpływów w mieście zwrócił się do Platformy Obywatelskiej – tłumaczy Kukiz.

Do sejmiku wystartuje symbolicznie z ostatniego miejsca. Nie do końca wierzy, że uda mu się zdobyć mandat. – Gdyby tak się stało, to oddam się obywatelom Dolnego Śląska całym sobą. Będę pracować społecznie, bo ewentualne diety chcę przeznaczyć na propagowanie jednomandatowych okręgów wyborczych – tłumaczy Kukiz.

Piosenkarkę Krystynę Prońko znaną m.in. z przeboju „Jesteś lekiem na całe zło" wystawia do Rady Warszawy PO. Prońko będzie kandydować z ostatniego miejsca w okręgu obejmującym cztery dzielnice: Targówek, Rembertów, Wawer oraz Wesołą. W tej ostatniej piosenkarka mieszka i tamtejsze partyjne koło ją zgłosiło.

Czy długo trzeba było Prońko namawiać do startu? Piosenkarka wczoraj nie znalazła czasu, by z nami o tym porozmawiać.

Sportowa pomoc koleżeńska

O miejsce w mazowieckim sejmiku z list PO będzie walczył były piłkarz Dariusz Dziekanowski. – Chcę się tam zająć tym, na czym się znam. Sportem – powiedział nam krótko (jest akurat za granicą).

Dziekanowski nie jest jedynym sportowcem, który chce działać w samorządzie. Radnym w Opolu spróbuje zostać medalista z Londynu sztangista Bartłomiej Bonk. Wystartuje z list SLD. – Polityką interesuję się od dawna. Do startu w wyborach przekonał mnie poseł Tomasz Grabowski, zarażając swoją ideą rozwoju opolskiego sportu – mówił Bonk, ogłaszając swój start.

O miejsce w opolskiej radzie miasta powalczy też – z list PSL – żużlowiec, pierwszy polski indywidualny mistrz świata w tej dyscyplinie Jerzy Szczakiel. – Pomagam Grzegorzowi Sawickiemu, który chce być prezydentem Opola i zmienić nasze miasto – mówi mistrz.

Podkreśla, że nie mógł odmówić. – W moim słowniku nie ma słowa „nie". Tak samo miał mój ojciec, tak samo mam i ja. Nie odmawiam ludziom. I to chciałbym wprowadzić do urzędu miasta, by tam od razu załatwiano sprawy ludzi, a nie 90 proc. odsyłano na Księżyc – tłumaczy żużlowy mistrz.

Czy wierzy, że znane nazwisko mu pomoże? – Myślę, że tak – odpowiada Jerzy Szczakiel.

A potem sami ?zostają politykami

Dlaczego sportowcy czy muzycy startują w wyborach? Zdaniem politologa dr. Rafała Chwedoruka z UW dzieje się tak z kilku powodów: – Przede wszystkim chcą podtrzymać zainteresowanie opinii publicznej, poza tym władza sama w sobie jest pociągająca, a czasami łączy się z kontekstami biznesowymi.

Politolog dodaje, że posiadanie tytułów ułatwia życie.

Po gwiazdy partie sięgają już niemal rutynowo. Celebrytów nie brakowało też na listach w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. SLD postawił m.in. na Weronikę Marczuk i Annę Kalatę, byłą minister pracy w rządzie PiS–LPR–Samoobrona, a po jego upadku celebrytkę, która po metamorfozie wystąpiła nawet w „Tańcu z gwiazdami".

Platforma Obywatelska wystawiła m.in. mistrzynię pływacką Otylię Jędrzejczak i trenera piłkarzy ręcznych Bogdana Wentę, a lokomotywą listy Solidarnej Polski na Śląsku był znany bokser Tomasz Adamek. Na liście Twojego Ruchu znalazła się była modelka „Playboya" i prezes sekcji piłkarskiej Warty Izabella Łukomska-Pyżalska.

Celebryci sukcesu nie odnieśli, większość z nich przegrała walkę o euromandat. Udało się tylko Wencie, który dostał w swoim okręgu ponad 33 tys. głosów.

Czy teraz może być inaczej? – Bywają sytuacje, że znane osoby dostają mandat nawet z dalszego miejsca, ale jednak to rzadkość – potwierdza Jarosław Flis.

Przypomina, że przed laty dziennikarz telewizyjny Tadeusz Zwiefka wygrał wybory do europarlamentu z dalszego miejsca i został zawodowym politykiem.

– Takich przykładów jest więcej. Tak było z Ronaldem Reaganem czy Arnoldem Schwarzeneggerem, aktorzy ci zostali politykami. Jednak to rzadkie sytuacje – dodaje politolog.

Przed wyborami samorządowymi 16 listopada o znane nazwiska spoza polityki zadbały na listach zarówno duże partie, jak i lokalne komitety. – Takie osoby służą za naganiaczy i w takiej roli znakomicie się spełniają, bo przyciągają wyborców i zapewnią mandat innym – uważa dr Jarosław Flis, politolog z UJ.

W stronę żłoba? ?Nic z tych rzeczy

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej