Rodziny ofiar argumentują, że bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymali wysokie odszkodowania - informuje TOK FM.
Chodzi głównie o sprawy po wypadkach komunikacyjnych. Jeśli w wypadku ginie syn, córka albo rodzice - można wystąpić do sądu o zadośćuczynienie na podst. art. 446 pkt. 4 Kodeksu Cywilnego. Kwoty, o jakie występują powodowie, są różne, ale mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy zł.
Sędzia lubelskiego sądu Artur Ozimek zaznacza, że kwota, którą otrzymali bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej nie jest dla sądu punktem wyjścia do wyliczenia kwoty odszkodowania - każda sprawa jest inna - mówi Ozimek.
Wojciech Małek, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, twierdzi że dla sądu powoływanie się na casus smoleński ma drugorzędne znaczenie. W każdej sprawie sąd bada wszystkie okoliczności, zaś powołanie się na odszkodowanie dla ofiar katastrofy to stanowisko powoda. Sąd może, ale nie musi wziąć go pod uwagę - mówi sędzia Małek.
Propozycję wypłaty odszkodowania dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej ogłoszono w styczniu 2011. Według niej każdy z najbliższych członków rodziny ofiar (małżonek, dzieci i rodzice), który zgłosi się do Prokuratorii Generalnej i wyrazi wolę zawarcia ugody, otrzyma zadośćuczynienie w wysokości 250 tys. zł za krzywdę niemajątkową związaną ze śmiercią osoby bliskiej - jak stanowi art. 446 paragraf 4 Kodeksu cywilnego.