Inicjatorami tego przedsięwzięcia są współwłaściciele znanej stołecznej piekarnio-kawiarni Charlotte. – Pomysł na bar i bazar Koszyki zrodził się z przekonania, że w Warszawie brakuje takiego miejsca – mówi Justyna Kosmala, współwłaścicielka Charlotte. – Sami mieliśmy ochotę na zakupy w przestrzeni nie za wielkiej, częściowo pod dachem, a częściowo na wolnym powietrzu, urządzonej ze smakiem w historycznym, pięknym budynku, gdzie możemy mieć w zasięgu ręki wszystko, co jest nam potrzebne, a jednocześnie spotkać się ze znajomymi, zjeść coś i wypić. Pragnęliśmy stworzyć takie miejsce, w którym zakupy będą przyjemnością i rozrywką, a nie uciążliwą koniecznością. Inspiracje przywieźliśmy z naszych podróży, podczas których pilnie przypatrywaliśmy się podobnym koncepcjom, takim jak Maltby Street Market w Londynie, Farmer's Market w San Francisco czy sobotnie targi spożywcze we Francji i Hiszpanii.
Bazar Koszyki łączy trzy funkcje: bazaru, baru bistro i baru z drinkami. Na bazarze będzie można kupić produkty od sprawdzonych dostawców: dobre mięso, świeże ryby, sezonowe warzywa, owoce i zioła, sery, ciasta i wiele innych produktów – od rana do późnego wieczora. Będzie tu można również szybko i dobrze zjeść proste dania przygotowane na miejscu z produktów dostępnych na bazarze. Przy okazji zakupów, można też napić się kawy, świeżo wyciskanych soków z zielonych warzyw i owoców, prosecco i drinków, często również inspirowanych produktami z bazaru. Menu ma się zmieniać razem ze zmianami w sadach i ogrodach. Kucharz będzie proponował niewielkie dania do zjedzenia naprędce, np. sałaty i sałatki z warzyw i ziół, które właśnie mają apogeum swojego rozkwitu, twarożek z owocami, które w tym momencie dojrzały lub grzyby z patelni w sezonie grzybowym. Wieczorem, po zamknięciu bazaru, bar z drinkami będzie czynny do późnych godzin nocnych.
Na bazarze będzie 20 stoisk a produkty na nich nie mogą się powielać. Sprzedawcami będą wyłącznie sprawdzeni i doświadczeni dostawcy - rolnicy i handlowcy znani z innych warszawskich bazarów, a także tradycyjny rzeźnik. Sprzedawana żywność ma być wysokiej jakości oraz ma mieć znane źródło pochodzenia. – Liczba chętnych, którzy chcieli objąć stoiska handlowe, przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Decydujemy się jednak na współpracę tylko z tymi, do których możemy mieć całkowite zaufanie. Dlatego sami sprawdzamy, jak uprawiają warzywa, wytwarzają sery czy prowadzą pasieki – podkreśla Justyna Kosmala.
– Cieszy nas, że możemy pracować w miejscu, które przez lata słynęło z dobrego handlu, można powiedzieć, że wracamy do siebie – dodaje jedna ze sprzedawczyń. – A jednocześnie świadomość, że ten piękny historyczny obiekt zostanie przywrócony do życia, napawa optymizmem. Naprawdę chce się pracować.
Zagospodarowanie wschodniej oficyny dobrze wpisuje się w założenia rewitalizacji Hali Koszyki planowanej przez fundusz zarządzany przez Griffin Group. Hala Koszyki była dawniej halą targową i taką samą funkcję będzie pełniła w przyszłości. – Nasza działalność jest czymś w rodzaju zapowiedzi tego, co zaproponuje Griffin Group po odbudowaniu Hali – mówi Justyna Kosmala.