Wystawianie Mrożka zwłaszcza pod koniec lat 60. nie było sprawą prostą. W 1963 roku autor wyjechał do Włoch, planując na stałe pozostać za granicą. Przez osiem lat mieszkał na włoskiej Rivierze, starając się o przedłużenie paszportu polskiego – nie chciał wchodzić w otwarty konflikt z polskimi władzami, by zachować kontakt z czytelnikami w kraju.
Kiedy zapytałem go w 2012 roku, czy nigdy nie żałował decyzji o emigracji, odpowiedział: – Miałem sporo wątpliwości, o czym świadczą zapiski w dziennikach. Komunizm w Polsce, którym dość wcześnie i krótko się zachłysnąłem, potem przepełniał mnie wstrętem. Po wyjeździe tęsknota za krajem i ludźmi była jednak bardzo silna. Zawsze będę miał wyrzuty, że dałem się uwieść komunizmowi. Na szczęście trwało to niedługo i nic złego nikomu nie zrobiłem.
W 1968 roku, kiedy ogłosił w paryskiej „Kulturze” list protestacyjny po inwazji na Czechosłowację, w PRL stał się persona non grata i wprowadzono embargo na publikowanie jego utworów. Mrożek rozpoczął wtedy starania o azyl we Francji. Po 10 latach uzyskał francuskie obywatelstwo, a w 2003 roku za wkład w rozwój literatury francuskiej – Legię Honorową.
Kiedy po pięciu latach złagodzono w Polsce embargo, ukazały się m.in. „Szczęśliwe wydarzenie” i „Emigranci”. Lata 80. to okres wzmożonej twórczości literackiej. Powstała „Alfa”, „Ambasador”, „Portret", Mrożek przymierzał się do drugiej części „Vatzlava”. Zainteresowanie jego dramaturgią na świecie rosło. Powstały świetne realizacje w kraju, zwłaszcza w warszawskim Teatrze Polskim za dyrekcji Kazimierza Dejmka.
Z dzisiejszej perspektywy łatwo zauważyć, że wiele utworów Mrożka wyprzedziło swój czas. „Portret”, który wywołał gorącą dyskusję w Niemczech w epoce sporów o teczki Stasi, w Polsce pojawił się jeszcze przed utworzeniem IPN. „Rzeźnia” zapowiedziała czasy, kiedy przybytki Melpomeny wynajmowane są na komercyjne programy rozrywkowe. Z kolei „Miłość na Krymie” w latach 90. zapowiadała łzawe resentymenty, jakie później ogarną część rosyjskich oligarchów, nie mówiąc już o problemie tolerancji i ksenofobii obecnej w „Wielebnych”.
Ważna Polska
Mrożek z zaangażowaniem śledził życie polityczne w Polsce. Z entuzjazmem przyjął narodziny „Solidarności”. W wywiadzie dla dodatku „Plus-Minus”, którego przez lata był stałym współpracownikiem, mówił: – W ludziach tworzących „Solidarność” miałem wielu przyjaciół. Będąc emigrantem, bardzo interesowałem się Polską. Nawiązałem ścisły kontakt z Giedroyciem i paryską „Kulturą”. Przesyłałem różne rzeczy do kraju. Uświadomiłem sobie coś, co zawsze we mnie było: że Polska to jest poważna sprawa.