Rz: Wśród spraw, które Polska chciałaby przeforsować podczas prezydencji UE, znalazł się program ochrony wszystkich zagrożonych świadków. Jak ta ochrona wygląda u nas?
Krzysztof Karsznicki: Najlepiej w odniesieniu do świadków koronnych. Ustawa daje wiele skutecznych środków, poczynając od ochrony osobistej, a kończąc na zmianie tożsamości. Z instytucji tej skorzystano dotychczas 101 razy. Niektórym udzielono także pomocy finansowej na pokrycie kosztów leczenia czy na utrzymanie.
Równie dobrze są chronieni świadkowie anonimowi?
Z nimi sytuacja wygląda inaczej. Świadka chroni pewien splot okoliczności, w jakich się znalazł i miał okazję posiąść wiedzę na temat przestępstwa. Musi to być taka osoba, co do której mamy pewność, że jeśli złoży zeznania jako świadek anonimowy, to sprawca po zapoznaniu się z ich treścią nie będzie w stanie jej zdekonspirować. Powodzenie ochrony świadka w tym przypadku zależy więc od tego, czy podjęto właściwą decyzję o odebraniu od niego zeznań i utajnieniu danych. Klika lat doświadczeń sprawiło, że z ostrożności korzystamy z niej coraz rzadziej.
W najgorszej sytuacji są świadkowie o zwyczajnym statusie, których jest najwięcej...