Ten precedensowy wyrok Sądu Najwyższego pomocny będzie w rozstrzyganiu nierzadkich sporów o prawo do grobu, które jest wiązką wartości majątkowych i uczuciowych.
Kwestia, którą zajmował się SN, wynikła w sporze między Małgorzatą M., która nie dopilnowała w zarządzie Cmentarza Rakowickiego w Krakowie swoich praw do okazałego grobowca zbudowanego ponad 100 lat temu w głównej alei dla rodziny P. Ostatnia z pochowanych to druga żona dziadka powódki, z którą była zżyta od czwartego roku życia. Małgorzata M. wyjechała jednak w 1984 r. do Australii. Dopiero po upadku PRL przyjeżdżała do Polski co dwa–trzy lata.
Tymczasem w 1998 r. Jerzy M., bardzo daleki krewny pochowanych tam osób, wszczął starania o grób i pochował w nim swego brata, na co uzyskał zgodę zarządu cmentarza pod warunkiem, że przedstawi dowód praw do grobu. Taki wyrok przedstawił w 2002 r. i wtedy dopiero na grobie umieścił tabliczkę dotyczącą brata. Później pochwał w nim jeszcze swoich rodziców.
W tej sytuacji Małgorzata M. wystąpiła do sądu o ustalenie jej prawa do grobu. Bez trudu go uzyskała, ale domagała się jeszcze orzeczenia, że pozwany i jego rodzina nie mają prawa do grobu oraz ekshumacji (przeniesienia) szczątków ich krewnych.
Krakowskie sądy Okręgowy i Apelacyjny stwierdziły naruszenie dóbr osobistych powódki, lecz nie zgodziły się na ekshumację. Jerzy M. i jego rodzina mają bowiem prawo do kultu swoich zmarłych.