Jakub Tomczak posiedzi "po angielsku"

Zasądzone przez brytyjski sąd dożywocie dla Jakuba Tomczaka nie podlega dostosowaniu do polskiego prawa - zdecydował Sąd Najwyższy. - To nietrafne stanowisko - ocenia w rozmowie z "Rz" karnista, prof. Piotr Kruszyński

Aktualizacja: 03.03.2009 17:09 Publikacja: 03.03.2009 11:09

Jakub Tomczak

Jakub Tomczak

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Za gwałt, ciężkie pobicie i okaleczenie 48-letniej Brytyjki, których dopuścił się Tomczak, prawo w Polsce przewiduje maksymalnie 12 lat więzienia. Sąd jest też związany tym, że Tomczak po 9 latach może się ubiegać o zwolnienie z więzienia. Według naszego prawa, skazani na dożywocie mogą starać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 25 latach.

SN uznał jednak, że wyroki zagranicznych sądów wobec polskich obywateli przekazanych tym państwom na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA), a potem wydanych Polsce do odbycia kary, nie podlegają dostosowaniu do polskiego prawa.

"Nasz ustawodawca trochę się pośpieszył" - powiedział w uzasadnieniu sędzia SN Piotr Hofmański. Przyznał, że nie jest to "rozwiązanie najlepsze z możliwych, ale SN nie może redefiniować woli ustawodawcy". Podkreślił, że jest już nowa decyzja ramowa UE w całej sprawie, którą polski ustawodawca musi się zająć, co "może polepszyć sytuację Tomczaka".

"Trzeba poszukiwać drogi do zmiany prawa" - powiedział dziennikarzom obrońca Tomczaka, mec. Mariusz Paplaczyk. Dodał, że liczy tu na inicjatywę ministra sprawiedliwości. Nie wykluczył skargi konstytucyjnej w całej sprawie, bo według niego SN przyjął wersję najgorszą dla Tomczaka.

[srodtytul]Prof. Kruszyński: 12 lat - to byłby rozsądny wyrok[/srodtytul]

Dzisiejszą decyzję Sądu Najwyższego negatywnie ocenia karnista, prof. Piotr Kruszyński.

– Moim zdaniem zaprezentowane przez sąd stanowisko jest nietrafne. Z pełnym szacunkiem, ale ja się z nim nie zgadzam – mówi "Rz" prof. Kruszyński. Przyznaje, że polski sąd jest związany wymiarem kary orzeczonej wobec Tomczaka przez sąd w Wielkiej Brytanii. – Ale jeśli w polskim kodeksie karnym taka kara nie jest przewidziana, to mechaniczne jej przenoszenie nie ma sensu. Choćby dlatego, że mamy teraz do czynienia z takim oto dziwolągiem prawnym: skazany dostał dożywocie, a zarazem po dziewięciu latach będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie. A to przy dożywociu w Polsce jest możliwe po 25 latach – wyjaśnia.

Zdaniem prof. Kruszyńskiego najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby orzeczenie 12 lat więzienia, co proponowali obrońcy, bo taką właśnie maksymalną karę przewiduje za gwałt polski kodeks karny.

[srodtytul]Prof. Hołda: to trafna decyzja [/srodtytul]

Przeciwnego zdania jest prof. Zbigniew Hołda z UJ, który ocenia decyzję Sądu Najwyższego jako trafną. - Klucz do tej sprawy tkwił gdzie indziej, mianowicie w tym, że już na początku, gdy brytyjski sąd wystąpił do Polski z wnioskiem o Europejski Nakaz Aresztowania wobec tego obywatela, polski sąd zastrzegł, że w razie skazania ma on odbywać karę w Polsce - uważa profesor. Gdyby nie to - twierdzi prawnik - dopiero po wyroku skazującym w Wielkiej Brytanii można byłoby wystąpić o przekazanie go do Polski "na zasadach ogólnych". - Wtedy można byłoby dostosować przepisy i pan Jakub otrzymałby karę 12 lat więzienia, a po 6 latach mógłby się starać o przedterminowe zwolnienie - podkreślił Hołda.

- Wydaje mi się, że był to pierwotny błąd obrońców, którzy sami tego chcieli - dodał.

[srodtytul]Tomczak zaprzecza[/srodtytul]

Jakub Tomczak od początku procesu (najpierw przed polskim potem przed brytyjskim sądem) zaprzeczał stawianym zarzutom.

Został on skazany za to, że w nocy z 22 na 23 lipca 2006 r. brutalnie pobił i zgwałcił kobietę w brytyjskiej miejscowości Exter. W czasie procesu pojawiło się wiele wątpliwości co do materiału dowodowego. Najpierw kontrowersje wzbudzały badania DNA, którym Polak został poddany.

Później pojawiły się niejasności przy identyfikacji Tomczaka na nagraniu monitoringu miejskiego. Obrońcy twierdzili, że mężczyzna widoczny na nagraniu z kamer przemysłowych, jak idzie za Brytyjką, to nie Tomczak.

Rodzina i przyjaciele skazanego Polaka założyli specjalną stronę internetową, na której opisują szczegóły dotyczące procesu i późniejszych wydarzeń związanych z określeniem długości odbywania nałożonej na Tomczaka kary.

Za gwałt, ciężkie pobicie i okaleczenie 48-letniej Brytyjki, których dopuścił się Tomczak, prawo w Polsce przewiduje maksymalnie 12 lat więzienia. Sąd jest też związany tym, że Tomczak po 9 latach może się ubiegać o zwolnienie z więzienia. Według naszego prawa, skazani na dożywocie mogą starać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 25 latach.

SN uznał jednak, że wyroki zagranicznych sądów wobec polskich obywateli przekazanych tym państwom na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA), a potem wydanych Polsce do odbycia kary, nie podlegają dostosowaniu do polskiego prawa.

Pozostało 86% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara