Mimo złożenia kilkunastu pozwów zbiorowych żadna sprawa nie doszła nawet do etapu skompletowania listy uczestników, nie mówiąc o postępowaniu dowodowym. Kilka z nich utknęło na mieliznach proceduralnych. Znaczny jest też opór pozwanych.
Są żądania, jest i opór
Grupowy pozew powodzian z Sandomierza wciąż jest na wstępnym etapie postępowania. Krakowski Sąd Okręgowy 19 maja 2011 r. postanowił wprawdzie o rozpoznaniu sprawy w postępowaniu grupowym, ale to postanowienie zaskarżyli pozwani. Aktualnie czeka na rozstrzygnięcie sądu apelacyjnego, czy to szczególne postępowanie jest w sprawie dopuszczalne.
Na większe przeszkody, tym razem ze strony sądu, trafił pozew ofiar katastrofy hali MTK w Katowicach w 2006 r. (65 poszkodowanych i bliskich). Warszawski Sąd Okręgowy odrzucił pozew, wskazując, że zgodnie z ustawą o postępowaniu grupowym (DzU z 2010 r. nr 7, poz. 44) nie można dochodzić na tej ścieżce roszczeń o ochronę dóbr osobistych, a według sądu o takie dobra tu chodzi.
– Gdyby to orzeczenie się uprawomocniło, a inne sądy były tego samego zdania, oznaczałoby to śmierć pozwu zbiorowego – uważa nie tylko pełnomocnik ofiar tej katastrofy, ale też prof. Michał Romanowski, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która ustawę opracowała.
Przesadzone lęki
Po stronie pozwanej w katowickiej sprawie jest Skarb Państwa reprezentowany przez Prokuratorię Generalną, której taki obrót sprawy nie martwi. Obawy, że ofiarą pozwów zbiorowych będzie głównie Skarb Państwa, raczej się nie sprawdzają.