Czy jesteśmy skazani na długotrwałe procesy sądowe

Nie ma usprawiedliwienia na to, że sprawa taka jak Katarzyny W. ma być rozpatrywana tylko dwa razy w miesiącu. To zwyczajnie zła organizacja.

Publikacja: 22.02.2013 08:15

Sprawy toczące się zwyczajnie dzień po dniu niestety oglądamy tylko w telewizyjnych relacjach o zagranicznych procesach.

Proces Katarzyny W. rozpoczął się 18 lutego, kolejną rozprawę katowicki sąd wyznaczył dopiero na 4 marca, a kolejne trzy jednodniowe terminy na 18 marca, 2 kwietnia i 15 kwietnia. Decyzja ta prawników już w zasadzie nie dziwi – przyzwyczaili się do tak powolnych procesów, choć żaden z nich nie powie, że to dobrze.

Zła praktyka

Czy jesteśmy jako społeczeństwo skazani na tak długo ciągnące się procesy ?

– Powiem coś, co wydaje się wręcz niewiarygodne: twórcy projektu kodeksu postępowania karnego z 1928 r., chcąc wymusić dynamiczne prowadzenie procesów, zakładali, że przerwa w rozprawie będzie mogła trwać najwyżej trzy dni. Później trzeba by ją zaczynać od nowa – mówi Antoni Bojańczyk z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. – Tę ideę bezlitośnie skorygowała praktyka. Najpierw przerwę wydłużono do 14 dni (obowiązujący k.p.k. z 1928 r.), potem do 21 (k.p.k. z 1969 r.), a dziś może trwać aż 35 dni i być zarządzana wielokrotnie, bez ograniczeń.

35 dni może trwać teraz przerwa w rozprawie i da się ją powtarzać wiele razy

– Za takimi odroczeniami stoją zwykle kwestie organizacyjne: obawa, że sąd nie zdąży przeprowadzić zaplanowanych czynności bądź pojawią się nieoczekiwane wnioski obrony – wskazuje adwokat Jarosław Białkowski. – Później ciągłe prowadzenie danej sprawy utrudnia znaczne obciążenie innymi sprawami, ograniczona liczba wolnych dni.

Przywrócić normę

– Regułą w polskich sądach jest rozpisywanie wielu terminów rozprawy głównej, a widoki na zmianę tej praktyki są niewielkie – uważa A. Bojańczyk. – Nie da się przecież wyłączyć kilku sędziów z codziennego grafiku sądowego, i przerzucić do innej sprawy na parę czy paręnaście dni. Musiałoby się to odbić na szybkości innych postępowań. Wprawdzie Sejm pracuje nad nowelizacją k.p.k. zakładającą tzw. posiedzenia organizacyjne, na których będzie możliwe ustalenie swego rodzaju rozkładu jazdy, nie sądzę jednak, by to zdynamizowało procesy. Myślę, że jesteśmy skazani na rozciągnięte procesy w bardziej skomplikowanych sprawach – mówi A. Bojańczyk.

– Nie musimy się zgadzać na taką rozwlekłość rozprawy, narusza ona bowiem elementarną zasadę prawidłowego procesu: zasadę bezpośredniości, ?tj., że sędzia słucha uczestników i wyciąga wnioski, a nie odświeża pamięci na podstawie akt, protokołów – mówi Leszek Kubicki, znany karnista, prof. w Akademii im. L. Koźmińskiego.

Bez usprawiedliwienia

- Żadne problemy organizacyjne nie uzasadniają odstępstwa od tej zasady. Nie widzę przeszkód, aby nawet proces o zabójstwo zakończył się po trzech–czterech rozprawach, które przecież mogą toczyć się dzień po dniu. Nadmierna przewlekłość jest zmorą polskiego sądownictwa, konieczne jest więc zastosowanie tzw. logistyki sądowej.

14 dni to najdłuższy termin przerwy, po którym jeszcze pół wieku temu proces był powtarzany

?– Procedura karna wręcz nakazuje tzw. koncentrację rozprawy – dodaje adwokat Łukasz Chojniak, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Jest to możliwe do przeprowadzenia, wymaga jednak sporej pracy organizacyjnej.

Podobnego zdania jest adwokat Andrzej Michałowski:

– Główne przyczyny przewlekłości rozpraw da się usunąć, tzw. okienka, czyli wolne dni sędzia może przecież sobie zarezerwować dwa–trzy miesiące wcześniej, gdy już wie o sprawie. A jeśli nawet pojawi się konieczność odroczenia rozprawy, to gdy następny termin będzie nieodległy, opóźnienie także okaże się niewielkie. Krótkie terminy zniechęcają zresztą i oskarżonych, i obrońców do gry na przewlekłość. Likwidując złą praktykę, ograniczymy patologię, którą ona generuje.

 

 

Pierwszy dzień procesu Katarzyny W. Na zdjęciu skład orzekający, przewodniczy sędzia Adam Chmielnicki

Sprawy toczące się zwyczajnie dzień po dniu niestety oglądamy tylko w telewizyjnych relacjach o zagranicznych procesach.

Proces Katarzyny W. rozpoczął się 18 lutego, kolejną rozprawę katowicki sąd wyznaczył dopiero na 4 marca, a kolejne trzy jednodniowe terminy na 18 marca, 2 kwietnia i 15 kwietnia. Decyzja ta prawników już w zasadzie nie dziwi – przyzwyczaili się do tak powolnych procesów, choć żaden z nich nie powie, że to dobrze.

Pozostało 90% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"