Głosowanie nad wotum zaufania odbyło się po debacie, w której premier Bayrou wygłosił przemówienie otwierające, a następnie wypowiedzieli się przedstawiciele wszystkich ugrupowań politycznych. Liderzy opozycji zapowiadali wcześniej twardą postawę i byli zdecydowani na odsunięcie Bayrou od władzy.
Rząd Bayrou upada w krytycznym momencie dla Europy, która potrzebuje jedności wobec wyzwań takich jak wojna Rosji przeciwko Ukrainie, rosnąca dominacja Chin oraz napięcia handlowe z USA. Francja boryka się z poważnym zadłużeniem publicznym, które sięga 113,9 proc. PKB, a deficyt budżetowy jest niemal dwukrotnie wyższy niż limit 3 proc. ustalony przez Unię Europejską.
Czy będą wybory?
Macron i politycy z partii centrowych i konserwatywnych uważają, że przedterminowe wybory nie rozwiążą kryzysu, twierdzą dwa źródła, na które powołuje się Reuters.
Z kolei ich przeprowadzenia domaga się szefowa przodującego w sondażach Zgromadzenia Narodowego, Marine Le Pen.
Według nieoficjalnych informacji prezydent Macron skłania się ku mianowaniu kolejnego premiera – piątego od stycznia 2024 roku – ale nowy premier musiałby stawić czoła temu samemu, nieugiętemu parlamentowi. Podobnie stałoby się z rządem technicznym złożonym z urzędników służby cywilnej.
Macron ma zamiar kontynuować rozmowy z socjalistami, którzy zaproponowali kontrbudżet, m.in. nakładający podatek w wysokości co najmniej 2 proc. na majątek osobisty przekraczający 100 milionów euro i generowałby oszczędności w wysokości 22 miliardów euro, co jednak byłoby trudne do pogodzenia z programem reform probiznesowych prezydentury Macrona.