Część prawników sądzi, że w większych kancelariach łatwiej będzie przetrwać kryzys. Powstaje sieć łącząca 16 kancelarii z całej Polski. O fuzjach mówi się także na warszawskim rynku.
Gorący temat
– To teraz gorący temat wśród prawników warszawskich kancelarii: łączyć się czy nie – mówi Joanna Sztandur, która doradza kancelariom prawnym m.in. w HR. Dodaje, że z jednej strony większość prawników, którzy dziś tworzą tzw. butiki, odchodziła z dużych kancelarii właśnie po to, by bardziej działać na własną rękę. Z drugiej sytuacja na rynku jest trudna i są też argumenty, że łatwiej byłoby ją przetrwać w większych organizacjach. Słyszy się także, iż wcześniej czy później musi dojść do jakiegoś przetasowania na warszawskim rynku.
Jakub Płażyński, prezes Grupy de Virion, nie ma wątpliwości, że w dużej grupie jest łatwiej.
– Po otwarciu zawodów prawniczych coraz trudniej zdobyć klienta. A ograniczenia dotyczące reklamy powodują, że łatwiej zaistnieć dużej marce – mówi Płażyński. Jego sieć ma skupiać kancelarie z 16 polskich miast.
Warszawski rynek prawny na tle kraju jest specyficzny.