Przy coraz większej konkurencji na rynku adwokaci i radcy prawni chcą się bardziej odróżniać od prawników działających poza korporacjami. Chcą m.in., by osoba poszukująca pomocy prawnej widziała różnicę w korzystaniu z porad prawnika z uprawnieniami a np. magistra prawa.
Mogą i kierowcy
Pojawiają się m.in. pomysły ograniczenia możliwości nazywania firm prawniczych nieprowadzonych przez prawników z uprawnieniami kancelariami prawnymi.
Działania na rzecz zastrzeżenia tego określenia postuluje Włodzimierz Chróścik, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. Mówił o tym m.in. podczas konferencji zawodów prawniczych w Sejmie. Apelował do parlamentarzystów o rozważenie możliwości zmiany prawa w tym zakresie.
– Jestem zdania, że nazwę kancelaria prawna należy ustawowo zastrzec tylko dla profesjonalnych prawników. To proste rozwiązanie legislacyjne pozwoliłoby na dobre, leżące w interesie Polaków, uregulowanie kwestii nieuczciwej konkurencji na rynku usług prawnych – mówi dziekan Chróścik. Podkreśla, że dziś nic nie stoi na przeszkodzie, by swoją firmę nazwał kancelarią prawną np. kierowca ciężarówki.
Sprawą kancelarii prawnych działających na rynku interesują się także adwokaci. Małgorzata Kożuch, przewodnicząca Komisji Praktyk Rynkowych i Konkurencji Naczelnej Rady Adwokackiej, podkreśla, że w Komisji adwokaci badają m.in. sytuacje, w których kancelarie prawne są zakładane w sposób pozwalający przypuszczać, że chcą się podszyć pod już istniejącą markę.