Taki wyrok zapadł na skutek skarg Włoch i Hiszpanii, którym nie spodobało się, że w konkursie zorganizowanym przez Europejski Urząd Doboru Kadr (EPSO) od kandydatów do rezerwy kadrowej wymagano bardzo dobrej znajomości pierwszego języka, będącego jednym z języków urzędowych Unii Europejskiej (wówczas było ich 23) oraz zadowalającej znajomości drugiego języka. Problem w tym, że ten drugi język kandydat mógł wybrać tylko spomiędzy niemieckiego, angielskiego lub francuskiego.
Włochy i Hiszpanii uznały, że ogłoszenia są dyskryminujące i naruszają zarówno system językowy Unii, jak i zasadę proporcjonalności. Oba kraje zakwestionowały nałożony na kandydatów obowiązek wyboru niemieckiego, angielskiego lub francuskiego nie tylko jako języka komunikowania się z EPSO, ale także jako drugiego języka w ogłoszonych konkursach.
Włochy podnosiły, że obywatele europejscy mają prawo zwracać się do instytucji unijnych w którymkolwiek z jej 23 języków urzędowych oraz mają prawo otrzymać odpowiedź instytucji w tym samym języku. Hiszpania dodała, że takie ograniczenie daje w praktyce przewagę wszystkim kandydatom, których pierwszym językiem jest jeden z trzech wskazanych.
Sąd Unii Europejskiej przyznał skarżącym krajom rację, wyjaśniając, iż kandydat ma prawo wyboru języka, w którym sporządzi swoje zgłoszenie spośród wszystkich języków urzędowych.
Sąd przypomniał orzecznictwo Trybunału UE, zgodnie z którym ograniczenie wyboru do zawężonej liczby języków stanowi dyskryminację ze względu na język. – Jest bowiem oczywiste, że taki wymóg faworyzuje niektórych potencjalnych kandydatów (tych, którzy znają w zadowalającym stopniu przynajmniej jeden z wyznaczonych języków), gdyż mogą oni wziąć udział w konkursie, i tym samym zostać zatrudnienie jako urzędnicy lub pracownicy Unii, natomiast inni, którzy nie znają tych języków, zostają wykluczeni – wyjaśnił sąd UE.