Są wątpliwości, jaki ma status ubezpieczeniowy pojazd, kiedy stoi, ale wykonuje inne funkcje niż ruch komunikacyjny, np. pracująca koparka, spychacz czy betoniarka do takich prac przeznaczone. Zwykle chodzi o zamontowane na pojeździe specjalistyczne urządzenie. Problemem jest, czy szkoda powstała wskutek pracy takiego dodatkowego urządzenia pozwala uznać, że pojazd był w ruchu.
Mariusz Golecki, rzecznik finansowy, wystąpił właśnie do SN z pytaniem prawnym, jak traktować w sprawach o odszkodowanie z OC komunikacyjnego takie wielofunkcyjne pojazdy. Czy polisa OC obejmuje wszelkie szkody nimi wyrządzone niezależnie od sposobu wykorzystania pojazdu. Krótko mówiąc, czy także w chwili, kiedy sam pojazd stoi, ale jest włączony i pracuje np. jego koparka.
Wykładnia i pieniądze
Kwestia ta ma też aspekt unijny. I tu rzecznik wskazuje głośne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu z 28 listopada 2017 r. (sprawa Rodrigues de Andrade, sygn. akt C-514/16), które sprowadza się do tego, że polisa OC nie obejmuje szkód spowodowanych przez pojazdy pracujące jak maszyny, więc szkody pojazdów używanych jako maszyny w gospodarstwie lub na budowie nie są refundowane z obowiązkowego OC komunikacyjnego.
Z pytaniem do TSUE zwrócił się portugalski sąd apelacyjny. Rozpatrywał pozew o zadośćuczynienie dla Portugalczyka, którego żona poniosła śmierć zmiażdżona przez ciągnik w czasie pracy w winnicy. Stojący z włączonym silnikiem na drodze gruntowej traktor z opryskiwaczem zsunął się na zbocze. Trybunał orzekł, że do „ruchu pojazdów" nie zalicza się sytuacji, kiedy pojazd był wykorzystywany jako narzędzie pracy – w tym wypadku ciągnik rolniczy był wykorzystywany jako generator siły napędowej do opryskiwacza.
Rzecznik finansowy eksponuje ten wyrok TSUE, gdyż po jego wydaniu wiele polskich sądów zaczęło zawężać rozumienie ruchu pojazdu, a to nieraz ogranicza lub utrudnia poszkodowanym w wypadkach z udziałem takich pojazdów uzyskanie świadczeń ubezpieczeniowych.
Odpowiedź SN będzie miała wymiar ekonomiczny. Rozstrzygnięcie tej kwestii zyska też pośrednio znaczenie dla innych ubezpieczeń. Zdaje sobie z tego sprawę rzecznik, wskazując, że usunięcie rozbieżności jest konieczne.