Chodzi o mecz sprzedany Zagłębiu w maju 2006 r. kiedy piłkarze ci wręczyli 100 tys. zł piłkarzom Cracovii, za co zostali już skazani i ukarani dyscyplinarne przez PZPN. Ale ukarany został też ich ówczesny klub: Zagłębie Lubin, i w tym procesie chce odzyskać od zawodników stracone pieniądze.
Klub wskazuje, że jego ówczesne kierownictwo nic nie wiedziało o łapówce i nie miało z nią nic wspólnego. Z kolei piłkarze twierdzą, że nie ma związku przyczynowego między ich zachowaniem, a wydatkiem klubu. Zatem kara musi obciążać klub.
Jakie szanse ma klub ?
Raczej niewielkie. Nie ma bowiem prostej zasady, że długiem, a tym bardziej karą jednej osoby (klubu). można obciążyć inne osoby.
W pewnych wypadkach owszem prawo to przewiduje np. w zakresie ubezpieczeń, gdzie z chwilą zapłaty odszkodowania przez zakład ubezpieczeń roszczenie przeciwko sprawcy szkody przechodzi na zakład. Ale tam jest szczególna regulacja: art. 823 Kodeksu cywilnego, który mówi, że jeżeli umowa nie stanowi inaczej, z chwilą zapłaty odszkodowania przez zakał ubezpieczeń, roszczenie przeciwko odpowiedzialnemu za szkodę przechodzi z mocy prawa na zakład — do wysokości zapłaconego odszkodowania (tzw. regres).
Czy jednak zawodnicy są wprost odpowiedzialni za kare nałożoną na klub ? Można też dyskutować czy, a jeżeli tak, to w jakim stopniu są współodpowiedzialni za to, że do wymierzenia kary doszło. Czy może mieć więc zastosowanie art. 441 kodeksu cywilnego, który mówi, że jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym to ich odpowiedzialność jest solidarna, a ten kto szkodę naprawił, może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części ? Rzecz bowiem w tym, że w tym wypadu nie ma jednego zdarzenia, przyczyny szkody jak np. gdy dwóch chuliganów pobije człowieka i ten żąda zadośćuczynienia.