SN rozstrzygnął problem tzw. niedoubezpieczenia, czyli zmniejszania przez firmy ubezpieczeniowe odszkodowania

Klient ma być osobiście informowany o niższym odszkodowaniu przy zaniżonej wartości ubezpieczonej rzeczy. Musi to być wyraźnie zapisane w umowie.

Aktualizacja: 21.09.2016 17:43 Publikacja: 21.09.2016 16:42

SN rozstrzygnął problem tzw. niedoubezpieczenia, czyli zmniejszania przez firmy ubezpieczeniowe odszkodowania

Foto: 123rf

Sąd Najwyższy rozstrzygnął problem tzw. niedoubezpieczenia, czyli zmniejszania przez firmy ubezpieczeniowe odszkodowania, odpowiednio do zaniżonej wartości ubezpieczonej rzeczy, mimo że mieści się w kwocie ubezpieczenia. Uznał, że jego zasady muszą być zawarte w umowie, a nie tylko w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU), a konsument musi być o tym poinformowany.

Niepełna likwidacja

Kwestia ta wynikła w sprawie o odszkodowanie za szkody spowodowane przez pożar domu. Biegli wycenili je na 159 tys. zł. Towarzystwo wypłaciło dobrowolnie w ramach postępowania likwidacyjnego 82 tys. zł. Wskazało, że należy zastosować klauzulę proporcjonalności, bo określona w polisie wartość domu była znacznie zaniżona. Zamiast 678 tys. zł podano 418 tys. zł. Z tego powodu towarzystwo pomniejszyło szkodę o wskaźnik niedoubezpieczenia (0,61) i określiło ją na 96 tys. zł.

Sprawa trafia do sądu okręgowego, który zasądził pełne wyrównanie odszkodowania. Z kolei Sąd Apelacyjny w Łodzi podzielił stanowisko Towarzystwa. Uwzględnił stopień niedoubezpieczenia i zasądził 96 tys. zł. Właściciele domu stracili przez to 63 tys. zł w stosunku do rzeczywistej straty. Sprawa trafia do Sądu Najwyższego. A ten stanął po stronie poszkodowanych.

Pełna szkoda

SN wskazał, że w ubezpieczeniach majątkowych regułą powinna być wypłata odszkodowania odpowiadającego w pełni wysokości szkody. Jedyną granicę stanowi suma ubezpieczenia, gdyż ona odpowiada wysokości składki. W tej sprawie tzw. kwota ubezpieczenia była znacznie wyższa, wynosiła 418 tys. zł.

– Dlatego wszelkie klauzule ograniczające odpowiedzialność ubezpieczyciela, w tym o niedoubezpieczeniu, jako wyjątek, wymagają wyraźnego wskazania w umowie – nawet jeśli są zawarte w OWU zaakceptowanych przez konsumenta – oraz poinformowania go o ich skutkach – wskazał SN. – Towarzystwo nie dokonywało nadto wyceny budynku ani przy zawieraniu pierwszej umowy, ani przy jej wznowieniach, tylko zastosowało własny wskaźnik 2 tys. zł za mkw.

Dodajmy, że w wyroku z 16 października 2014 r. (III CSK 302/13) SN powiedział, że to firma ubezpieczeniowa powinna dopilnować, by składka odpowiadała wartości rzeczy.

– Powodowie wykupili najbogatszą wersję ubezpieczenia „maximum", mogli więc liczyć, że szkoda będąca poniżej sumy ubezpieczenia zostanie pokryta w całości – wskazał Jan Górowski, sędzia SN.

SN zastosowane niedoubezpieczenie uznał za niedozwoloną klauzulę umowną i zmieniał werdykt. W efekcie właściciele domu uzyskają pełne wyrównanie szkody.

– Metoda proporcjonalnego określenia odszkodowania, co potwierdza obecnie SN, to potworna pułapka, w którą nieświadomie wpadają ubezpieczeni. Jej skutki były szczególnie widoczne, gdy ubezpieczyciele stosowali ją wobec dotkniętych powodzią w 2010 r. – mówi „Rz" Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego. – Stąd z satysfakcją odnotowujemy dobitne wskazanie Sądu Najwyższego, że regułą w ubezpieczeniach powinna być pełna ochrona. Wyjątki od tej zasady powinny być jednoznacznie zapisane i wyraźnie zakomunikowane słabszej stronie umowy przy jej zawieraniu. To ubezpieczyciel jako profesjonalista powinien przestrzec klienta przed konsekwencjami zawarcia umowy ubezpieczenia nieruchomości poniżej jej wartości rynkowej – podkreśla.

Wyrok SN jest ostateczny.

sygn. akt: II CSK 743/15

Opinia:

prof. Marcin Orlicki, ?Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, partner w Kancelarii Sójka Maciak Mataczyński

Konsumenci zwykle nie rozumieją konieczności rzetelnego szacowania wartości ubezpieczonego mienia i właściwego ustalania sumy ubezpieczenia, bo nie spodziewają się redukcji odszkodowania wskutek niedoubezpieczenia. Ubezpieczyciele im w tym nie pomagają – niczego nie wyjaśniają ani nie ostrzegają o konsekwencjach przyjętych szacunków. Trudno więc dziwić się temu, że ubezpieczeni czują się pokrzywdzeni. Właściwie wprowadzona, dobrze objaśniona i uczciwie zastosowana reguła proporcji jest dla konsumentów pożyteczna, bo daje im możliwości ubezpieczania ich interesów na wiele sposobów, taniej i drożej, w sposób mniej lub bardziej pełny. Teraz Sąd Najwyższy nakazał szczególną dbałość o interesy konsumenta w przypadku, gdy reguła ta została zastosowana.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
Prawo dla Ciebie
Operowana robotem da Vinci zmarła. Prawnicy tłumaczą, czym jest eksperyment medyczny
Prawo karne
Wyłudził od Romario miliony. Oszust z Biłgoraja wrócił do Polski
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku