W wyniku akcji "Wisła" w 1947 r. z terenów Polski południowo-wschodniej na ziemie zachodnie i północne przesiedlono ponad 140 tys. osób. W 2000 r. akcję potępił Senat RP, a w 2007 r. prezydenci Polski i Ukrainy.
– Dzisiejsza ocena akcji "Wisła", w której zastosowano odpowiedzialność zbiorową, jest jednoznacznie negatywna – mówi Dariusz Chaciński, dyrektor Zespołu Prawa Cywilnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
– Nie wydawano żadnych decyzji administracyjnych – tłumaczy Chaciński. – Całe wioski wysiedlano na podstawie zbiorowych list. Obecnie daje to podstawę do stwierdzenia ich nieważności na drodze administracyjnej i w konsekwencji – do roszczeń odszkodowawczych. Może to być jednak długotrwała droga.
Dotychczas w procesy przed sądami administracyjnymi wdawali się głównie Łemkowie walczący o zwrot lasów. Wyroki były dla nich korzystne, ale – jak informują działacze Związku Ukraińców w Polsce – wskutek odwołań Lasów Państwowych właściwie żadna ze spraw jeszcze się nie zakończyła. Jak oceniają, nie zdaje to więc egzaminu.
Z tego względu potomkowie przesiedleńców zamierzają walczyć o rekompensaty przed sądami cywilnymi. Ostatnio rozeszła się informacja, że w greckokatolickich cerkwiach odczytywane są komunikaty warszawskiej kancelarii prawniczej, która chce poprowadzić sprawy o odszkodowania za akcję "Wisła".