Reklama

Ofiary akcji "Wisła" idą do sądu po odszkodowania

Potomkowie Ukraińców wywiezionych podczas powojennej kampanii przesiedleńczej zapowiadają walkę o odszkodowania. Kilka spraw już się toczy

Aktualizacja: 11.03.2008 09:58 Publikacja: 11.03.2008 01:01

Zdynia koło Gorlic, lipiec 2007, XXV Łemkowska Watra obchodzoną w 60. rocznicę akcji Wisła.

Zdynia koło Gorlic, lipiec 2007, XXV Łemkowska Watra obchodzoną w 60. rocznicę akcji Wisła.

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

W wyniku akcji "Wisła" w 1947 r. z terenów Polski południowo-wschodniej na ziemie zachodnie i północne przesiedlono ponad 140 tys. osób. W 2000 r. akcję potępił Senat RP, a w 2007 r. prezydenci Polski i Ukrainy.

– Dzisiejsza ocena akcji "Wisła", w której zastosowano odpowiedzialność zbiorową, jest jednoznacznie negatywna – mówi Dariusz Chaciński, dyrektor Zespołu Prawa Cywilnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

– Nie wydawano żadnych decyzji administracyjnych – tłumaczy Chaciński. – Całe wioski wysiedlano na podstawie zbiorowych list. Obecnie daje to podstawę do stwierdzenia ich nieważności na drodze administracyjnej i w konsekwencji – do roszczeń odszkodowawczych. Może to być jednak długotrwała droga.

Dotychczas w procesy przed sądami administracyjnymi wdawali się głównie Łemkowie walczący o zwrot lasów. Wyroki były dla nich korzystne, ale – jak informują działacze Związku Ukraińców w Polsce – wskutek odwołań Lasów Państwowych właściwie żadna ze spraw jeszcze się nie zakończyła. Jak oceniają, nie zdaje to więc egzaminu.

Z tego względu potomkowie przesiedleńców zamierzają walczyć o rekompensaty przed sądami cywilnymi. Ostatnio rozeszła się informacja, że w greckokatolickich cerkwiach odczytywane są komunikaty warszawskiej kancelarii prawniczej, która chce poprowadzić sprawy o odszkodowania za akcję "Wisła".

Reklama
Reklama

– Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja w stosunkach polsko-ukraińskich – ocenia Andrzej Zapałowski, poseł do Parlamentu Europejskiego. – Otwiera drogę do roszczeń byłych kresowian przesiedlonych z terytorium dzisiejszej Ukrainy do Polski, ponieważ państwo polskie i Ukraina nie zrekompensowały utraty mienia. Ukraina jest dla bezpieczeństwa Polski bardzo ważnym partnerem, a zaognienie konfliktu nic dobrego nie przyniesie. Nie chodzi tu zresztą jedynie o indywidualne pozwy. W ubiegłym roku Światowy Kongres Ukraińców wezwał Radę Europy, ONZ i inne organizacje międzynarodowe, by skłoniły Polskę do uznania, że akcja "Wisła" była czystką etniczną, za którą polskie władze powinny przeprosić i wypłacić odszkodowania. Moim zdaniem akcja "Wisła" była niezbędna ze względu na natężenie działań ukraińskich formacji zbrojnych, których celem było oderwanie części państwa polskiego. Dziś podnoszenie kwestii roszczeń budzi też niepokój wśród mieszkańców Bieszczad i Pogórza Przemyskiego, gdzie wiele miejscowości zostało zasiedlonych przez zabużan. Na dodatek roszczenia zbiegają się z żądaniami ziomkostw niemieckich.

Ponieważ poszkodowani Ukraińcy mogą się ubiegać o zwrot nieruchomości bądź o rekompensaty jedynie na ogólnych zasadach, istnieje obawa, że może to przybrać formę zorganizowanej akcji. W opinii Andrzeja Zapałowskiego nie ma jednak potrzeby odrębnych regulacji tylko dla Ukraińców. Wymaga to natomiast generalnych rozwiązań, które powinny się znaleźć w ustawie reprywatyzacyjnej.

– Nie ma co czekać na ustawę reprywatyzacyjną – twierdzi adw. Roman Nowosielski. – Państwo nie może także przedłużać w nieskończoność postępowania. Samo powinno wystąpić, np. poprzez odpowiednie ogłoszenie, z propozycjami zawarcia ugód pozasądowych i wypłaty częściowych, np. 50-proc., rekompensat za zabrane bezprawnie mienie. W jego interesie jest zakończyć to wszystko raz na zawsze.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: d.frey@rp.pl

Wokół akcji „Wisła”, w której zastosowano odpowiedzialność zbiorową, narosło wiele mitów. Utrudniają one znalezienie rozwiązań, które pozwoliłyby na zrekompensowanie strat poniesionych wskutek przymusowych przesiedleń. Mitem jest również mówienie o lawinie pozwów o odszkodowania. Przesiedlenie dotknęło wprawdzie około 140 tys. osób, ale dziś żyją już tylko ich potomkowie. Ewentualne rekompensaty nie powinny więc stanowić poważnego problemu finansowego. Dotychczas zainteresowani sami występują o zwrot własności. Naszym zdaniem wszystkie te sprawy powinna uregulować kompleksowo ustawa – albo reprywatyzacyjna, albo odrębna.

W wyniku akcji "Wisła" w 1947 r. z terenów Polski południowo-wschodniej na ziemie zachodnie i północne przesiedlono ponad 140 tys. osób. W 2000 r. akcję potępił Senat RP, a w 2007 r. prezydenci Polski i Ukrainy.

– Dzisiejsza ocena akcji "Wisła", w której zastosowano odpowiedzialność zbiorową, jest jednoznacznie negatywna – mówi Dariusz Chaciński, dyrektor Zespołu Prawa Cywilnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Spadki i darowizny
Czy spadek po rodzicach zawsze dzieli się po równo? Jak dziedziczy rodzeństwo?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Sądy i trybunały
Sędzia kupił wódkę na stacji benzynowej, wypił i odjechał. SN wydał wyrok
Sądy i trybunały
Byli sędziowie i prokuratorzy bez immunitetów. Ważna uchwała Sądu Najwyższego
Sądy i trybunały
Prezes Izby Kontroli SN: spełnienie żądań ministra Żurka oznacza chaos
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Sądy i trybunały
Resort Waldemara Żurka chce przywrócić przepisy sprzed rządów PiS
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama