W sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie miał się odbyć mecz o Superpuchar Polski Wisły Kraków z Legią Warszawa. W środę jego organizator – Ekstraklasa SA – ogłosił, że ze względu m.in. na negatywne opinie policji i sanepidu musi odwołać mecz.
Decyzja ta może mieć poważne konsekwencje prawne. Wcześniej bowiem sprzedano po ok. 10 tys. biletów fanom obu drużyn. Kibice Wisły Kraków zamówili nawet w PKP specjalne pociągi do stolicy. Teraz zapewne będą się domagali zwrotu wydatków.
Inaczej niż przy usługach turystycznych, udział w imprezach sportowych nie jest chroniony dodatkowymi przepisami. Zastosowanie mają więc zasady kodeksu cywilnego dotyczące kontraktów.
Odpowiedzialność organizatora imprezy masowej (który nie musi być właścicielem stadionu, tak jest zresztą w przypadku Stadionu Narodowego) ma źródło w umowie sprzedaży biletu. Kibic może więc żądać naprawienia szkody poprzez zwrot jego kosztów. Może też domagać się zwrotu wydatków na dojazd do miejsca meczu.
Pojawia się pytanie, jak daleko ma sięgać odpowiedzialność organizatora imprezy. Nie jest jasne, czy musi zwracać pieniądze np. za bilet lotniczy z Londynu do Warszawy. Na forach internetowych pojawiły się wpisy niezadowolonych kibiców, którzy wykupili już bilety lotnicze z Londynu, specjalnie po to, żeby obejrzeć mecz. Przepisy, regulaminy czy nawet umowy nie określają wszystkich szczegółów. Dlatego w razie sporu to sąd będzie decydował, czy wydatek był w zwyczajnym związku z imprezą.