Sąd Okręgowy w Gdańsku zasądził od towarzystwa ubezpieczeniowego na rzecz babci tragicznie zmarłego w wypadku 60 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz 25 tys. zł tytułem odszkodowania.
Mieszkała ona z wnukiem niemal od dnia jego urodzenia, początkowo wspólnie z jego rodzicami, a od ukończenia przez wnuka 21 lat – tylko z nim. Poświęcała mu dużo czasu, uwagi i intensywnie uczestniczyła w jego życiu. Po przejściu na emeryturę opiekowała się wnukiem, gdy jego matka pracowała.
Gdy wnuk usamodzielnił się dbał o nią, kupował lekarstwa i opłacał prywatne wizyty lekarskie. Uczestniczył też w kosztach utrzymania mieszkania w kwocie po 300-500 zł miesięcznie. Po wyprowadzeniu się do innego miasta, utrzymywał z babcią stały kontakt telefoniczny i odwiedzał ją co tydzień. Za namową wnuka zawarła z gminą umowę na podstawie której nabyła na własność zajmowany lokal. Należność z tytułu reszty ceny została rozłożona na dziewięć rocznych rat.
Wnuk uregulował pierwsze trzy raty za nabyte mieszkanie, ponieważ wspólnie ustalili, że w przyszłości prawo własności tego lokalu przejdzie na niego i jego siostrę. Po jego śmierci babcia załamała się, straciła chęć do życia, zamknęła się w sobie.
Trudna sytuacja finansowa zmusiła ją jednak do wystąpienia do sądu o odszkodowanie i zadośćuczynienie za śmierć wnuka.