Reklama

Czy leci z nami pilot? Rosyjskie lotnictwo w potrzasku

Poszukiwania w najbiedniejszych krajach samolotów do wynajęcia obnażają dramatyczną sytuację lotnictwa cywilnego Rosji. „Nie ma części, technologii, zakładów produkcyjnych ani inżynierów” – mówią sami Rosjanie.

Publikacja: 08.08.2025 11:20

Czy leci z nami pilot? Rosyjskie lotnictwo w potrzasku

Foto: AFP

Rosyjscy producenci samolotów dostarczyli w tym roku tylko 1 (słownie: jeden) z 15 zaplanowanych do produkcji samolotów komercyjnych – wynika z danych szwajcarskiego portalu o lotnictwie ch-aviation. Powodem jest wojna Władimira Putina, która dla lotnictwa pasażerskiego Rosji skutkowała nie tylko zamkniętym niebem nad Zachodem, ale też odcięciem od serwisowania, ubezpieczeń czy importu samolotów.

A bez zagranicznych komponentów, które stanowiły blisko 80 proc. tzw. rosyjskich samolotów, produkcja tych ostatnich stanęła. Producenci zderzyli się też ze ścianą wysokich stóp procentowych i niechęcią Kremla do dotowania produkcji cywilnej, bo budżet wysysany jest przez wojnę.

Czytaj więcej

Etiopia odmawia Rosji. Nie wypożyczy samolotów, nie złamie sankcji

Bez samolotów Rosja sobie nie poradzi

Jak przypomina agencja Reutera, rosyjskie linie z flotą ponad 700 samolotów, w której dominują samoloty koncernów Airbus i Boeing, polegają obecnie na złożonych, pośrednich szlakach importu, aby pozyskiwać kluczowe komponenty.

– Nie ma bazy komponentów, technologii, zakładów produkcyjnych ani inżynierów – przyznał agencji anonimowy przedstawiciel rosyjskiego przemysłu lotniczego. – Stworzenie tego wszystkiego od podstaw zajmuje lata, jeśli nie dekady – dodaje.

Reklama
Reklama

Biorąc pod uwagę wyzwania geograficzne stojące przed Rosją jako największym terytorialnie krajem świata, transport w tym kraju jest zależny od samolotów tak pasażerskich, jak i towarowych. Warto przypomnieć, że w Federacji Rosyjskiej obowiązuje 11 stref czasowych.

Niedawne poważne incydenty podkreślają pilną potrzebę zapobiegania degradacji floty. Pod koniec lipca Antonow An-24, zbudowany w 1976 roku, rozbił się na Dalekim Wschodzie kraju – wszystkie 48 osób na pokładzie zginęło. Kilka dni później narodowy przewoźnik Aerofłot uziemił dziesiątki samolotów w wyniku paraliżującego cyberataku hakerów z Białorusi i Ukrainy, którzy przy okazji obnażyli słabość rosyjskiego IT oraz przestarzałe oprogramowanie wykorzystywane przez rosyjskiego przewoźnika narodowego.

Zachodnie części w „rosyjskich” samolotach

Rosyjski przemysł lotniczy już dawno uzależnił się od Zachodu. Tak było szybko i wygodnie. W 2021 roku Rosja dodała do swojej floty 52 nowe samoloty komercyjne – w tym 27 airbusów, trzy boeingi i 22 samolotów Suchoj Superjet 100 (SSJ100), zbudowanych z importowanych części.

Samolot średniego zasięgu SSJ100 to jedyna nowa rosyjska konstrukcja powstała po 1992 r. Sercem maszyny był silnik SaM146 powstały jako „wspólna konstrukcja” francuskiej firmy Snecma i rosyjskiej państwowej spółki Saturn, głosili Rosjanie.

Czytaj więcej

SSJ100 z rosyjskim silnikiem od początku 2023 roku

W rzeczywistości ponad 90 proc. części silnika produkowali i dostarczali Francuzi. Pod koniec marca 2022 r., po rosyjskiej agresji na Ukrainę, firma Snecma poinformowała o zakończeniu dostaw części zamiennych i obsługi silnika do SSJ100. W końcu 2023 r. Kreml ogłosił, że Rosja ma już nowy, całkowicie rosyjski silnik do SSJ100. Silnik PD-8 miał wejść do produkcji na początku 2024 r. Pytanie, które zadawało sobie wielu ekspertów branżowych brzmiało – jeżeli można zastąpić francuskie podzespoły rosyjskimi i to w niecały rok, to po co w ogóle było je importować?

Reklama
Reklama

Coraz mniej nowych samolotów w Rosji

Od tego czasu rosyjskie zakłady zdołały wyprodukować tylko 13 nowych samolotów: 12 Superjetów używanych przez kilka rosyjskich linii lotniczych i jeden Tupolew Tu-214, dwusilnikowy, wąskokadłubowy odrzutowiec przeznaczony do lotów średniodystansowych. Tu-214 jest użytkowany przez pierwszego wicepremiera Denisa Manturowa.

Kreml wielokrotnie rewidował swoje cele produkcyjne. W połowie 2024 roku obniżono cel dostaw na lata 2024–2025 ze 171 do 21 samolotów. W zeszłym miesiącu urzędnicy poinformowali o ponownej rewizji celów, powołując się na wysokie stopy procentowe, które podniosły koszty finansowania i spowolniły produkcję.

Państwowa korporacja zbrojeniowa Rostech, której podlega produkcja samolotów Superjet-100, Tupolew Tu-214, samolotów pasażerskich Ił-21 i nowego Jakowlewa MC-21, ma problemy z dotrzymaniem terminów. Prezes Siergiej Czemiezow powiedział w zeszłym roku agencji Reuters, że Rosja będzie produkować własne samoloty pasażerskie, ale terminy dostaw wielokrotnie się przesuwały.

Samolot MC-21, zbudowany w całości z części rosyjskich, był znacznie cięższy niż wersja zbudowana z części importowanych, co zmniejszało zasięg i zużycie paliwa – dlatego linie lotnicze niechętnie go wdrażały, jak donosi rosyjskie źródło lotnicze. We wtorek Czemiezow poinformował premiera Michaiła Miszustina, że seryjna produkcja samolotów MC-21, SJ-100 i Ił-114 rozpocznie się w 2026 roku, dwa lata później niż pierwotnie planowano.

Bez zachodnich części nie ma latania w Rosji

Pomimo wysiłków zmierzających do lokalizacji produkcji, Rosja nadal polega na dostawcach zagranicznych. Dane celne, z którymi zapoznała się agencja Reuters, pokazują, że w 2024 roku zaimportowano części o wartości co najmniej 300 tys. dolarów za pośrednictwem pośredników z Turcji, Chin, Kirgistanu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wśród nich znalazły się komponenty francuskiej firmy Safran, amerykańskiej firmy Honeywell i brytyjskiej firmy Rolls-Royce. Nie ma dowodów na to, że firmy te naruszyły sankcje. Rosja opracowała system tzw. importu równoległego, umożliwiający import towarów do kraju za pośrednictwem podmiotów trzecich bez wiedzy i zgody producenta.

Honeywell oświadczył, że nie dostarcza żadnego sprzętu, części ani produktów żadnej firmie w Rosji i „aktywnie pracuje nad identyfikacją i powstrzymaniem wszelkich możliwych przekierowań jego produktów do Rosji za pośrednictwem podmiotów trzecich”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Putin pokonał gospodarkę Rosji. Recesja za progiem

Cała gospodarka Rosji tonie

Stan branży lotniczej wpisuje się w sytuację całej rosyjskiej gospodarki: już jest w stagnacji, a lada miesiąc będzie w recesji, co przyznała niedawno prezeska Banku Rosji i prokremlowscy ekonomiści. W lipcu produkcja przemysłowa w Rosji kurczyła się w najszybszym tempie od marca 2022 roku, czyli od pierwszego miesiąca wojny, kiedy w kraju zapanował chaos, stanęła giełda itp.

Wysokie stopy procentowe utrzymywane długo przez Bank Rosji przyczyniły się do spadku produkcji samochodów, bankructw w sektorze węglowym, spadku eksportu towarów takich jak metale i produkty naftowe, a także do nieosiągnięcia celów w zakresie budowy samolotów, twierdzą urzędnicy i przedsiębiorcy.

– Przemysł jest coraz mocniej dotknięty restrykcyjną polityką pieniężną – powiedział Dmitrij Polewoj, dyrektor ds. inwestycji w Astra Asset Management, ostrzegając, że sektor przemysłowy stoi na krawędzi recesji. O tym, że u podstaw wysokich stóp i recesji leży wojna Putina, żaden urzędnik i przedsiębiorca nie śmie napomknąć.

Rosyjscy producenci samolotów dostarczyli w tym roku tylko 1 (słownie: jeden) z 15 zaplanowanych do produkcji samolotów komercyjnych – wynika z danych szwajcarskiego portalu o lotnictwie ch-aviation. Powodem jest wojna Władimira Putina, która dla lotnictwa pasażerskiego Rosji skutkowała nie tylko zamkniętym niebem nad Zachodem, ale też odcięciem od serwisowania, ubezpieczeń czy importu samolotów.

A bez zagranicznych komponentów, które stanowiły blisko 80 proc. tzw. rosyjskich samolotów, produkcja tych ostatnich stanęła. Producenci zderzyli się też ze ścianą wysokich stóp procentowych i niechęcią Kremla do dotowania produkcji cywilnej, bo budżet wysysany jest przez wojnę.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Transport
Polskie lotniska w czołówce europejskiego wzrostu
Transport
USA wystawiły na sprzedaż pływający pałac rosyjskiego oligarchy
Transport
Etiopia odmawia Rosji. Nie wypożyczy samolotów, nie złamie sankcji
Transport
Kolej traci ładunki, ale zyskuje pasażerów. Padły kolejne rekordy frekwencji
Transport
Tunel KDP pod Łodzią. Największa inwestycja kolejowa w Polsce realizowana z poszanowaniem dla historii miasta i jego mieszkańców
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama