15 setów i koniec. Hubert Hurkacz odpadł z Roland Garros

Hubert Hurkacz przegrał z Juanem Pablo Varillasem 6:3, 3:6, 6:7(3), 6:4, 2:6 i odpadł z Roland Garros. Obaj panowie zagrali w tegorocznym turnieju po piętnaście setów. Peruwiańczyk w nagrodę zmierzy się teraz z Serbem Novakiem Djokoviciem.

Publikacja: 02.06.2023 23:30

Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz

Foto: AFP

Polak był faworytem, Varilles jeszcze kilka dni temu dla wielu kibiców był tenisistą anonimowym. 27-latek przyjechał jednak do Paryża świetnie przygotowany i drugi raz z rzędu pokonał wyżej rozstawionego rywala. To była bitwa na wyniszczenie, obaj panowie prosili o przerwy medyczne. Kiedy zaczynał się piąty set, nikt inny już na Roland Garros nie grał. Zostali tylko dwaj niezłomni.

Varillas i Hurkacz w dwóch pierwszych rundach porwali się na wysiłek maratoński - obaj zagrali po dziesięć setów, spędzili na mączce długie godziny. Polak rok temu awansował w Paryżu do czwartej rundy, bronił więc dużych punktów. Rywal wygrał dopiero swoje pierwsze mecze w turnieju Wielkiego Szlema i przeciwko naszemu tenisiście nie miał nic do stracenia.

Czytaj więcej

Roland Garros. Grejpfruty na wietrze

Dotarł do trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju dopiero jako piąty Peruwiańczyk, pierwszy od dwudziestu lat. Poprzednio dokonał tego Jaime Ygaza, który zawsze był dla Varillasa wzorem. Już podczas meczu z Hiszpanem Roberto Bautistą-Agutem wspierała go grupka fanatycznych kibiców. Jest w czołowej "trzysetce" rankingu ATP peruwiańskim rodzynkiem. Teraz także szaleli na trybunach.

Varillas w nagrodę za wygraną zmierzy się z Djokoviciem, który pokonał Alejandro Davidovicha Fokinę 7:6(4), 7:6(5), 6:2, ale trzysetowy dystans meczu nie oddaje jego przebiegu, bo Hiszpan grał na bardzo wysokim poziomie. Panowie stworzyli emocjonujący pojedynek: imponowali wytrwałością, nagradzali kibiców efektownymi wymianami, o zwycięstwie w dwóch pierwszych partiach decydowały tie-breaki.

Udział w turnieju na trzeciej rundzie zakończył w piątek Rosjanin Andriej Rublow, którego 5:7, 0:6, 6:3, 7:6(5), 6:3 pokonał Włoch Lorenzo Sonego. Swój mecz pewnie wygrała Białorusinka Aryna Sabalenka, pokonując 6:2, 6:2 Rosjankę Kamillę Rachimową. Odpadła za to turniejowa "trójka", czyli Amerykanka Jessica Pegula. 6:1, 6:3 pokonała ją Belgijka Elise Mertens. Iga Świątek swój mecz zagra w sobotę.

Polak był faworytem, Varilles jeszcze kilka dni temu dla wielu kibiców był tenisistą anonimowym. 27-latek przyjechał jednak do Paryża świetnie przygotowany i drugi raz z rzędu pokonał wyżej rozstawionego rywala. To była bitwa na wyniszczenie, obaj panowie prosili o przerwy medyczne. Kiedy zaczynał się piąty set, nikt inny już na Roland Garros nie grał. Zostali tylko dwaj niezłomni.

Varillas i Hurkacz w dwóch pierwszych rundach porwali się na wysiłek maratoński - obaj zagrali po dziesięć setów, spędzili na mączce długie godziny. Polak rok temu awansował w Paryżu do czwartej rundy, bronił więc dużych punktów. Rywal wygrał dopiero swoje pierwsze mecze w turnieju Wielkiego Szlema i przeciwko naszemu tenisiście nie miał nic do stracenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Roland Garros. Grejpfruty na wietrze
Komentarze
Kamil Kołsut: Ignorancja w Paryżu, ukraińska tenisistka wygwizdana. Czas na Macrona
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff