Zbrodnie bez kary

Społeczność międzynarodowa od wielu lat przygląda się dramatowi Tybetańczyków. I niewiele robi, żeby im pomóc. Pokazują to dwa filmy dokumentalne, które wyemituje TVP

Publikacja: 23.04.2009 15:29

Zbrodnie bez kary

Foto: Reuters

Szanowany i ceniony Dalajlama rzadko składa oficjalne wizyty przywódcom innych państw, bo żaden kraj nie ma ochoty na nieporozumienia z Chinami sprzeciwiającymi się traktowaniu go jako przywódcy.

Przed dwoma laty Tash Despa, tybetański uchodźca, a dziś obywatel Wielkiej Brytanii, wrócił do rodzinnego kraju, by pokazać, jak żyje się Tybetańczykom pod rządami Chin. Przez trzy miesiące podróżował po kraju robiąc zdjęcia z ukrycia, niewielu rodaków występujących w filmie odważyło się pokazać twarze w obawie przed zemstą chińskich władz. Co roku około trzech tysięcy Tybetańczyków próbuje przeprawić się przez Himalaje do Nepalu, a stamtąd do Indii.

Kierują się do Dharamsali, gdzie od 1959 roku tybetański rząd na uchodźstwie ma siedzibę. Muszą iść półtora miesiąca pieszo przez góry, w skrajnie trudnych warunkach i za wszelką cenę unikać chińskich żołnierzy, którzy strzelają do nich jak do kaczek. Już około 200 tysięcy Tybetańczyków mieszka poza granicami kraju. – Żyjemy w ciągłym strachu – mówi w dokumencie „Tybet z ukrycia” jedna z kobiet. – Jesteśmy prześladowani, łamane są nasze prawa. Nie ma wolności słowa.

Stolicę Tybetu zdominowali chińscy robotnicy. W ich rękach jest prawie cały handel i produkcja. Rdzennych mieszkańców stale ubywa. Tybetanki są przymusowo sterylizowane. Te, które nie chcą jej się poddać, są surowo karane. – Rozcięto mi brzuch i po prostu wyrwano jajowody – wspomina kobieta. – Strasznie bolało. Nie podali żadnego znieczulenia.

Wielu Tybetańczyków prowadzących koczowniczy tryb życia chińskie władze zmusiły do osiedlenia się w specjalnych obozach przesiedleńczych. Zabrano im pastwiska i bydło, żyją w bardzo złych warunkach. Mnich skazany na wieloletnie więzienie za udział w kampanii na rzecz wyzwolenia Tybetu opowiada o robotnikach w zakładach pracy przymusowej, gdzie produkowane są zabawki „Made in China”. – Więźniowie montują je za pomocą kleju cyjanoakrylowego – wyjaśnia. – Opary z kleju są szkodliwe dla oczu. Więźniów, którzy nie wypracują normy, bierze się na tortury.

Z raportu ONZ wynika, że w Tybecie stosowane są one bardzo często. Rozmówcy opowiadają o rażeniu prądem w wodzie, podwieszaniu skutych więźniów do sufitu, chłoście stalową liną po nagim ciele.

Wszędzie, gdzie gromadzą się ludzie, pojawia się wojsko. Jeden żołnierz przypada na 20 obywateli. Za rozdawanie ulotek lub wywieszenie tybetańskiej flagi grozi dożywocie lub kara śmierci. Za posiadanie pism Dalajlamy trafia się do więzienia.

– Wielu z nas jest gotowych oddać życie za wolność Tybetu – mówi jeden z bohaterów filmu „Dalajlama – filozof nadziei i ludzkiego współodczuwania”. – Jeśli pokojowe stanowisko Jego Świątobliwości nie przyniesie efektów, użyjemy siły.

Laureat Nagrody Nobla z 1989 roku jest jednak człowiekiem pokoju i pojednania. Przywódca duchowy Tybetańczyków ma ogromną siłę oddziaływania na swych rodaków, choć nie namawia ich ani do walki zbrojnej, ani do nienawiści wobec tych, którzy chcą im odebrać tożsamość. Żyje na wygnaniu od 1959 roku. Jego pogodny uśmiech i niewzruszony spokój ducha niezmiennie zadziwiają świat.

[i]Dalajlama – filozof nadziei i ludzkiego współodczuwania

7.05 | TVP Kultura | niedziela

Tybet z ukrycia

22.35 | TVP 2 | wtorek[/i]

Szanowany i ceniony Dalajlama rzadko składa oficjalne wizyty przywódcom innych państw, bo żaden kraj nie ma ochoty na nieporozumienia z Chinami sprzeciwiającymi się traktowaniu go jako przywódcy.

Przed dwoma laty Tash Despa, tybetański uchodźca, a dziś obywatel Wielkiej Brytanii, wrócił do rodzinnego kraju, by pokazać, jak żyje się Tybetańczykom pod rządami Chin. Przez trzy miesiące podróżował po kraju robiąc zdjęcia z ukrycia, niewielu rodaków występujących w filmie odważyło się pokazać twarze w obawie przed zemstą chińskich władz. Co roku około trzech tysięcy Tybetańczyków próbuje przeprawić się przez Himalaje do Nepalu, a stamtąd do Indii.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu