Autor filmu opatrzył dokument mottem: „Nędzarzom, którym nie przysługuje z urodzenia opieka zdrowotna, edukacja, schronienie i bezpieczeństwo, odmawia się także prawdopodobnie prawa do posiadania duszy – napisał William T. Vollmann”. Ale w swoim pasjonującym filmie pokazuje, że biedacy mają dusze – bywają marzycielami, buntownikami. By to pokazać, reżyser pojechał z kamerą do czterech wielkich metropolii.
Dwa pierwsze miasta – Bombaj i Meksyk (na zdjęciu) – są kopalnią scen, w których ubodzy mieszkańcy zmagają się z trudami codziennego dnia. Wykonujący proste, mechaniczne czynności robotnicy w Bombaju zarabiają tyle, że nie starcza im ani na powrót do rodzinnych wiosek, ani na godne życie. Mają w sam raz tyle, by wegetować. – Jestem zmęczony, wycieńczony i nieszczęśliwy – zwierza się jeden z nich.
Namiastką szczęścia i rozrywki są dla niego spotkania z przyjaciółmi oraz kino. Jedno z nich prowadzi dawny sprzedawca balonów. Pokazuje w nim m.in. film „Nieustraszeni kaskaderzy”, którego bohaterowie prowadzą bujne życie – walczą, śpiewają, biją się... Kiedy zrywa się taśma, właścicielowi nie pozostaje nic innego, jak zszyć ją ręcznie igłą z nitką. Biedni mieszkańcy Meksyku także mają swoje rodzinne „biznesy”. Wędrowni sprzedawcy oferują przechodniom na ulicy trzy miski za pięć peso albo plik maszynek do golenia za jedno peso. Królują jednak garkuchnie. W prymitywnych, dalekich od higieny warunkach powstają proste potrawy – papryki nadziewane serem, wołowina w sosie...
– Najbardziej chciałabym zobaczyć Stany Zjednoczone i Los Angeles w Kalifornii – zwierza się właścicielka jednego z takich barów. Inna, wychowująca z mężem pięcioro dzieci, mówi:
– Marzę, żeby się stąd wyprowadzić i zamieszkać na wsi.