Mam nadzieję, że podczas tegorocznej oscarowej nocy będziemy mieli nasze polskie pięć minut. Dokument „Królik po berlińsku” Bartka Konopki (poniedziałek, TVP Polonia, 17.40, TVP INFO, 23.45) nie jest bez szans na nagrodę, choć wiadomo, że Oscary to laury koniunkturalne i trzeba trafić w amerykański gust. Szanse zwiększa rocznicowy temat filmu.

Byłoby fantastycznie, gdyby się powiodło, tym bardziej że cała ekipa „Królika...” włożyła mnóstwo pracy i serca w ten projekt. Rodził się długo, w bólach, pojawiały się chwile zwątpienia. Trzeba było pokonać wiele trudności, przejrzeć tony archiwaliów. W efekcie powstał wyrazisty film, w którym przenikają się różne formy: animacja, film przyrodniczy, dokument.

Najważniejszy i najefektowniejszy jest jednak pomysł na metaforę – opowiadanie z perspektywy królików. Trzeba przypomnieć, że autor miał już podobne doświadczenia. Jest autorem „Ballady o kozie”, gdzie z perspektywy tych czworonogów pokazał rzeczywistość popegeerowskiej wsi. Można więc powiedzieć, że Bartek stał się specjalistą opowiadania o ludziach poprzez zwierzęta.

Jeśli chodzi o inne warte polecenia programy, jest dużo gorzej, bo telewizja oferuje przede wszystkim powtórki, na ogół zresztą bez ładu i składu. Przypomnę sobie jednak z przyjemnością wzruszający, ściskający za gardło radziecki film z 1964 roku „Ojciec żołnierza” (piątek, TVP Kultura, 20.00). To historia starego Gruzina, kochającego ojca, który wyrusza w podróż do syna, by mu przekazać paczkę. Świetny jest także amerykański film „Dróżnik” Thomasa McCarthy’ego (piątek, TVP Kultura, 1.10). Poruszająca poetycka opowieść o samotności, która nie staje się powodem rozpaczy, przeciwnie – inspiruje do działania.

Na koniec zachęcam do oglądania podróżniczych programów Wojciecha Cejrowskiego „Boso przez świat” (niedziela, TVP 2, 10.50). Ma talent do opowiadania o świecie – nie powtarza komunałów, ale dzieli się własnymi spostrzeżeniami i przemyśleniami, które są niebanalne i w dodatku dowcipne.