Dekameron Giovanniego Bocaccia od sześciu stuleci jest literackim rarytasem i niezrównaną lekcją mądrości życiowej. Frywolność myśli idzie tu w parze z lekkością pióra i geniuszem narracyjnym. Nowele zawarte w utworze opisują obyczaje panujące w epoce włoskiego renesansu. Dają wyraz z jednej strony bujnemu życiu pełnemu miłości, erotycznych przygód i ludzkiej zmysłowości, z drugiej zaś wyrażają podziw dla inteligencji, bystrości i sprytu.
Spektakl Macieja Dutkiewicza ze zrozumiałych względów jest opowieścią dużo bardziej kameralną od słynnej adaptacji filmowej Piera Paolo Pasoliniego. Ze stu opowiadań „Księgi dziesięciu dni” autorzy adaptacji telewizyjnej wybrali jedynie sześć. Widowisko jednak nic nie straciło z walorów dzieła Bocaccia. Skrzy się dowcipem, jest pełnym przewrotności moralitetem, nadal aktualnym i dającym do myślenia. Mądry uśmiech autora, wyzierający spod warstwy frywolności, czasem rubaszności, jest dowodem akceptacji wszystkiego, co ludzkie.
Sztuka „O przemyślności kobiety niewiernej” zrealizowana została z pewnym dystansem. Wielka w tym zasługa przede wszystkim Janusza Gajosa, który, wcielając się w osobę samego Bocaccia, przybiera też postacie bohaterów-narratorów poszczególnych opowieści. Jest więc cyrulikiem, dworzaninem, sędzią, wędrowcem, a także sąsiadem kochankiem. I w każdej roli jest równie wiarygodny.
To on przedstawia wszystkie zacne białogłowy, których największą cnotą jest szczodrość w miłości. Z tej cnoty potrafią doskonale korzystać Peronella Anny Majcher, czy żony kreowane przez Annę Dymną, Annę Korcz i Agnieszkę Kotulankę. Realizatorzy spektaklu, którego premiera odbyła się w 1994 roku, w przeciwieństwie do Pasoliniego nie epatują widza nagością. Uznają słusznie, że w erotyzmie ważne jest pewne niedomówienie, a słowa równie silnie jak obraz mogą działać na zmysły.
[i]O przemyślności kobiety niewiernej