Swój światopogląd prezentuje konsekwentnie od lat. Jest autorem m.in. „Samolubnego genu” i „Boga urojonego”, pozycji, które przydały mu opinię zwalczającego wszelką religię. Jedno trzeba przyznać – trudno pozostać obojętnym wobec stwierdzeń uznanego zoologa, etologa i ewolucjonisty prowadzącego pracę naukową na Oxfordzie.
– Musimy dać pierwszeństwo dowodom przed naszymi prywatnymi odczuciami – twierdzi prof. Dawkins. – W przeciwnym razie wydamy siebie na pastwę tych, którzy fałszują prawdę.
I udaje się w towarzystwie kamery do ludzi, którzy jego zdaniem tym się właśnie trudnią, czyli jasnowidzów, astrologów, radiestetów. Twierdzi, że przepowiednia, którą usłyszał od pewnego wróża na targach ezoterycznych, jest mało konkretna i pasować może do wielu ludzi, podobnie jak horoskopy, w których zaczytują się Brytyjczycy. Co czwarty studiuje je regularnie, a oburzony Dawkins twierdzi, że astrologiczne przepowiednie zajmują w gazetach więcej miejsca niż artykuły naukowe.
Także astrologię uważa za „prymitywny system wierzeń rozdęty do rozmiarów pseudonauki” i takie też referuje stanowisko w tej sprawie Neilowi Spencerowi, wybitnemu astrologowi. Gdy ten próbuje uświadomić rozmówcy, że wiele w tej dziedzinie jest kwestią wiary – profesor triumfuje. Nie wierzy też w jasnowidza, który może porozumiewać się z zaświatami. Skoro parapsychologia nie dysponuje racjonalnymi dowodami, zdaniem profesora jest jedynie wytworem ludzkiej fantazji i pragnień. Bo dla niego kamień czy drzewo nie mają ducha, są jedynie zbiorami atomów posiadających fizyczne i chemiczne właściwości, które można wziąć pod lupę.
A jeszcze gorzej – jego zdaniem – że uprzedzenie wobec nauki zatacza coraz szersze kręgi. Coraz mniej uczniów zdaje egzaminy końcowe z fizyki i z chemii, a w całym kraju zamykane są wydziały uniwersyteckie nauk ścisłych. Złowrogim medium stał się także Internet, w którym błyskawicznie rozpowszechniane są „paranoiczne teorie i kłamstwa”.