Reklama
Rozwiń
Reklama

Trzy tony tęsknoty

Ciepła, optymistyczna opowieść o przyjaźni chłopca i orki. Niestety, życie dopisało do niej smutne zakończenie

Publikacja: 14.01.2010 13:07

Trzy tony tęsknoty

Foto: AKPA

Orki długo miały w kinie równie złą sławę jak rekin ze „Szczęk” Stevena Spielberga. Kiedy thriller odniósł zawrotny sukces kasowy, inni reżyserzy też postanowili postraszyć widzów potworami kryjącymi się w głębinach oceanu. W 1977 roku powstał film „Orka – wieloryb zabójca”, w którym tytułowy samiec mścił się na kapitanie kutra rybackiego za zabicie ciężarnej samicy. Co prawda, nie był tak krwiożerczy jak rekin ludojad, który urządzał sobie u Spielberga polowanie na ludzi. Jednak orka sprowokowana przez człowieka okazywała się bezwzględną bestią.

Krzywdzące wyobrażenie o ich naturze zmienił Simon Wincer, realizując w 1993 roku „Uwolnić orkę”. Poznajemy w nim dwunastolatka Jessego (Jason James Richter). Chłopak – porzucony po porodzie przez matkę – wychowuje się w rodzinie zastępczej. Nie akceptuje nowych opiekunów, choć starają się stworzyć mu namiastkę prawdziwego domu, i ciągle sprawia kłopoty.

Kiedy zostaje przyłapany na rysowaniu graffiti w miejskim parku wodnym, za karę musi posprzątać cały teren. Tak zaprzyjaźnia się w Willym – trzytonową orką, uwięzioną tam w młodości. Zniewolony ssak pragnie dołączyć do rodziny pływającej w pobliskiej zatoce. Jesse postanawia zrobić wszystko, aby uwolnić Willy’ego.

Film Wincera pokazuje, że orki potrafią być lojalne i oddane. To także głos sprzeciwu wobec pozbawiania zwierząt prawa do życia w naturalnym środowisku. W niewoli orki stają się bardziej podatne na rozmaite choroby i bywają agresywne wobec ludzi, co jest najczęściej wynikiem ich niezadowolenia z przebywania w małej, zamkniętej przestrzeni basenu.

„Uwolnić orkę” kończy się happy endem – osamotniony Jesse i stęskniony za rodziną Willy pomagają sobie nawzajem. Ale w rzeczywistości orka Keiko, która zagrała w filmie, nie miała tyle szczęścia. Została złapana w młodości u wybrzeży Islandii i przewieziona do Ameryki. W nienaturalnych warunkach podupadała na zdrowiu. Stwierdzono m.in. atrofię mięśni i uczulenie na sztucznie soloną wodę. Powstał nawet ruch na rzecz jej uwolnienia. Dlatego gdy jej kariera filmowa dobiegła końca (zagrała jeszcze w sequelu filmu Wincera), powróciła do islandzkich fiordów. Niestety, wkrótce zmarła na zapalenie płuc.

Reklama
Reklama

Uwolnić orkę

14.35 | tvn | SOBOTA

Orki długo miały w kinie równie złą sławę jak rekin ze „Szczęk” Stevena Spielberga. Kiedy thriller odniósł zawrotny sukces kasowy, inni reżyserzy też postanowili postraszyć widzów potworami kryjącymi się w głębinach oceanu. W 1977 roku powstał film „Orka – wieloryb zabójca”, w którym tytułowy samiec mścił się na kapitanie kutra rybackiego za zabicie ciężarnej samicy. Co prawda, nie był tak krwiożerczy jak rekin ludojad, który urządzał sobie u Spielberga polowanie na ludzi. Jednak orka sprowokowana przez człowieka okazywała się bezwzględną bestią.

Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama