Najnowsza premiera Teatru Telewizji to na pewno jedna z najciekawszych pozycji w jego nurcie historyczno-rozrachunkowym. Agnieszka Lipiec-Wróblewska napisała scenariusz na podstawie autobiograficznej książki Petera Rainy. Był absolwentem i stypendystą Oxfordu, a poza działalnością opozycyjną zajmował się pracą naukową – jest m. in. twórcą wielotomowej biografii prymasa Stefana Wyszyńskiego, pisał o Wojciechu Jaruzelskim.
Rainę, granego przez Konrada Imielę, poznajemy na początku lat 60. podczas studenckiego przyjęcia w Warszawie. Bryluje w politycznej dyskusji, w której bierze udział Zbyszek Cybulski ze swoim nieodłącznym pogiętym kubkiem do picia wódki. Oglądamy symboliczny gest wybitnego aktora, który namaszcza zagranicznego gościa do walki z systemem: zakłada mu zieloną, rebeliancką kurtkę.
Raina znakomicie nadaje się na opozycjonistę w trudnej, powikłanej rzeczywistości PRL, ponieważ Zachód go znudził. Basi, granej przez Magdę Cielecką, opowiada o idiotycznych zwyczajach prestiżowej uczelni, które każą przychodzić na każdy posiłek w innym stroju. Lepiej się czuje, dzieląc z nią ćwiartkę chleba – w łóżku, w chwili szalonej studenckiej miłości, kiedy mają „wolną chatę”, bo znajomi dostali bilety na trzy seanse do kina.
Szybko wyrósł na lidera studenckiej opozycji. A gdy jako pierwszy poparł profesora Leszka Kołakowskiego po jego słynnym wystąpieniu w 1966 roku – władze PRL podjęły starania o wydalenie Hindusa z kraju. Przebywał na emigracji w Berlinie od 1967 roku. Jego żonę SB zwerbowało dwa lata później. Donosiła na męża do końca życia. W 1982 roku zmarła na serce. Okoliczności tej śmierci wciąż rodzą pytania.
Reżyserka i autorka scenariusza uczyniła głównym atutem widowiska niejasność relacji łączących żonę Rainy z SB, a także z nim samym. Żaden z powodów współpracy z MSW nie wydaje się wystarczająco przekonujący, by wytłumaczyć szpiegowanie najbliższej osoby: wspominana w dokumentach tzw. patriotyczna postawa wobec PRL ani gratyfikacja finansowa i możliwość pomagania rodzicom.