Warszawskie Spotkania Teatralne 2014: Szlakiem hańby

No i wreszcie pojawił się spektakl z Dodą w tytule, czyli „Do Damaszku" Augusta Strindberga ze Starego Teatru w Krakowie. Zainteresowanie nim było tak wielkie, że można by przenieść inscenizację na Stadion Narodowy i też grana byłaby prawdopodobnie przy kompletach.

Aktualizacja: 08.04.2014 18:11 Publikacja: 08.04.2014 18:04

Do Damaszku

Do Damaszku

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Grupa promocyjna, która na kraklowskich spektaklach głośno krzyczala": „Hańba!!" zrobiła swoje. Widzowie bili się o bilety. Wypełnili po brzegi parter i oba balkony ,stali w przejściach, siedzieli na schodach. Spodziewali się skandalu, którego nie było.

Odczytany kluczem popkultury dramat Strindberga miał być manifestem artystycznym nowej dyrekcji Starego Teatru. Przede wszystkim reżysera  Jana Klaty i towarzyszącego mu dramaturga Sebastiana Majewskiego. Opowieść o podróży w głąb siebie, podczas której zaciera się granica między rzeczywistością i fantazją ,bardzo przypomina  słynny „Rękopis znaleziony w Saragossie" Jana Potockiego.

Bohater przywołujący w pamięci swe burzliwe życie, próbujący dokonać podsumowań, swoistego rachunku sumienia, jest bez wątpienia bliskim krewnym samego reżysera. Przyznaje się do kryzysu religijnego, eksperymentuje z używkami, ulega pokusom. Próbuje zasmakować życia w całej jego złożoności. Spektakl inkrustowany cytatami muzycznymi i filmowymi, charakterystycznymi dla gustu Jana Klaty ogląda się z zainteresowaniem. Nie tylko ze względu na osobę Marcina Czarnika miałem wrażenie, że to spotkanie po latach z jego słynnym Hamletem, cudownie ocalonym, który już pozbył się swojej naiwności i nabrał dystansu do świata.

Większość widzów, która oczekiwała skandalu, srogo się zawiodła. W spektaklu oprócz Marcina Czarnika wcielającego się przekonująco we współczesnego everymana zwracali uwagę: Krzysztof Globisz jako przewrotny żebrak władający biegle łaciną oraz Dorota Segda jako pełna uroku dziewczyna wprowadzająca głównego bohatera w różne arkana miłości. Tym, którzy na jednym ze spektakli „Do Damaszku" zorganizowali happening odsądzając od czci i wiary twórców i reżysera, Stary Teatr powinien być  wdzięczny za świetną promocję.

Jan Bończa-Szabłowski

Grupa promocyjna, która na kraklowskich spektaklach głośno krzyczala": „Hańba!!" zrobiła swoje. Widzowie bili się o bilety. Wypełnili po brzegi parter i oba balkony ,stali w przejściach, siedzieli na schodach. Spodziewali się skandalu, którego nie było.

Odczytany kluczem popkultury dramat Strindberga miał być manifestem artystycznym nowej dyrekcji Starego Teatru. Przede wszystkim reżysera  Jana Klaty i towarzyszącego mu dramaturga Sebastiana Majewskiego. Opowieść o podróży w głąb siebie, podczas której zaciera się granica między rzeczywistością i fantazją ,bardzo przypomina  słynny „Rękopis znaleziony w Saragossie" Jana Potockiego.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły