Korespondencja z Brukseli
To miała być mocna strona polskiego kandydata: przygotowanie do teki komisarza rolnictwa. Janusz Wojciechowski w swoim głównym wystąpieniu skoncentrował się na małych gospodarstwach. – Mam dla państwa być może szokującą informację: w ciągu jednej dekady 2005–2015 straciliśmy 4 miliony farm w Unii Europejskiej. To znaczy, że tracimy ich 400 tys. rocznie. W trakcie tej debaty 100 europejskich rolników prawdopodobnie straci swoje gospodarstwa i prace. To dramatyczna sytuacja – powiedział na początku.
Kandydat na komisarza i jego partyjni koledzy obawiali się raczej pytań o praworządność w Polsce. Ale na rolnictwie Janusz Wojciechowski miał się znać, bo przecież 12 lat był eurodeputowanym w Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego, a potem przez 3 lata sędzią w Europejskim Trybunale Obrachunkowym, odpowiedzialnym za raporty dotyczące właśnie rolnictwa.
Janusz Wojciechowski okazał się słabo przygotowany do odpowiedzi na pytania dotyczące rolnictwa. Składał ogólne deklaracje, co denerwowało eurodeputowanych z Komisji Rolnictwa. – Obiecuję, że się tym zajmę. Będę ściśle współpracował z Parlamentem Europejskim i rolnikami – odpowiadał.
– Nie mogę być bardziej precyzyjny – przekonywał, choć w dużej części pytania znał przed przesłuchaniem i miał kilka tygodni na przygotowanie się.